W samo południe odwiedzamy naszego kolejnego Marzyciela – Patryka. W klinice są też Rodzice, poznajemy więc całą sympatyczną Rodzinę. Wręczamy lodołamacz, Patryk jest jeszcze nieco onieśmielony. Zaczynamy jednak rozmawiać, aby dowiedzieć się czegoś więcej o naszym Marzycielu. Patryk opowiada nam o swoim zainteresowaniu samochodami, zwłaszcza volkswagenami, a przede wszystkim ich tuningiem. Często pomaga przy tym zajęciu swojemu starszemu koledze. Odwiedza także fora internetowe temu poświęcone, jeździ na zloty tuningowanych aut. Patryk z pasją mówi nam, jak wyremontował sobie rower swojej Mamy. Pokazuje nam zdjęcie tego roweru, mówiąc, iż ogólną sensację wzbudza w jego miejscowości kolor roweru. Patryk przemalował go bowiem na kolor... różowy! Początkowo niedowierzamy, ale zdjęcia roweru mówią same za siebie. Kolor różowy niemalże z palety Porsche ? Na pewno Patryk ma poczucie humoru i dystans do siebie.
Przychodzi czas, by zapytać o marzenie. Nasz Marzyciel mówi, iż chciałby dostać rower. Dowiedziawszy się jednak o kategoriach marzeń, prosi nas jeszcze o czas do namysłu. Marzenia to ważna rzecz i wymaga przemyśleń, więc umawiamy się, że Patryk następnym razem podejmie decyzję.

Jeszcze pierniki ze Świąt Bożego Narodzenia nie wszystkie zostały zjedzone, a my odwiedziłyśmy Patryka i jego rodzinkę w Czarnowąsach koło Opola. Tata był wtajemniczony i doskonale wiedział, że mamy przyjechać z wielką niespodzianką dla Patryka. Sam Patryk, z kolei, zupełnie się nie spodziewał tego, co miało nastąpić.

Dzwonimy dzwonkiem do drzwi. DING DONG! Otwiera nam Patryk. Jest zupełnie zaskoczony i zmieszany, bo tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia kim jesteśmy. Stoją przed nim takie dwa zmarzluchy - ja trzymam aparat fotograficzny w ręce i strzelam Patrykowi fotki, a Magda trzyma przed sobą wielki pakunek w zielonym papierze.

Pytam Patryka: „Pamiętasz mnie? Poznaliśmy się w Klinice we Wrocławiu!" Patryk odpowiada: „To było tak dawno i już niewiele pamiętam z tamtego dnia!". Nie poddajemy się i pytamy Patryka dalej: „A pamiętasz swoje największe marzenie?" Od razu Patryk nie ma problemu żeby odpowiedzieć na to pytanie. Z każdym wypowiadanym słowem, w jego oczach widać coraz większe zaskoczenie i niedowierzanie, za to uśmiech na twarzy pojawia się coraz większy. „Moim marzeniem jest laptop, notebook, apple, apple pro, apple pro 17 cali". Każde z tych słów Patryk wypowiadał tak wolno, jakby sam nie wierzył w to, że takie wielkie marzenie może zostać przez nas spełnione. „Patryk, sami w to jeszcze nie wierzymy, Ty chyba też jeszcze potrzebujesz czasu żeby w to uwierzyć, ale mamy dla Ciebie specjalny pakunek! Zobacz sam co jest w środku!"

W domu rozpakowaliśmy pudło i Patryk zabrał się zaraz za konfigurowanie sprzętu. Siedzieliśmy w trójkę razem z Patrykiem przed tym wspaniałym notebookiem, a na naszych twarzach widać było radość, zaciekawienie i podziw. Jedyne słowa jakie non stop wydobywały się z ust Patryka, Magdy i moich, to było „Wow! O rany! Ojej!" Gdy tak sobie pomrukiwaliśmy, rodzice Patryka zaraz spoglądali, co my tam tak podziwiamy i sami reagowali w ten sam sposób.

Patryk mamy nadzieję, że ten wymarzony i wspaniały notebook będzie Ci bardzo długo służył, a jego podświetlana klawiatura i świecące jabłuszko na obudowie nie będą spędzać Ci snu z powiek - chyba że będziesz do późnych godzin wykorzystywał go oczywiście w celach edukacyjnych!

Dziękujemy anonimowemu sponsorowi za spełnienie marzenia Patryka. Dzięki Wam mega szeroki uśmiech na twarzy Patryka pojawia się za każdym razem, gdy tylko spojrzy na podświetlane jabłuszko swojego osobistego Maca!

Patryk dostał trochę czasu by zastanowić się nad swoim największym marzeniem. W końcu jednak przyszła pora na to by ustalić, o czym marzy. Dlatego w niedzielne popołudnie wybieramy się do Czarnowąsów. W drzwiach wita nas uśmiechnięty chłopak. Po krótkiej rozmowie zapytałyśmy Patryka o Jego marzenie. Okazało się, że najbardziej marzy o laptopie. Czas więc zacząć działać, by jak najszybciej spełnić marzenie Patryka.