Moim marzeniem jest:

Łóżko autko

Iwo, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-04-21

"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
[Czesław Miłosz]

Niesamowitą moc ma uśmiech. Niesamowicie się rozprzestrzenia, ogarnia, wypełnia serca, wnika do nich i przylega do jego ścian.
Cały czas brzęczą mi słowa mamy naszego małego Marzyciela Iwa - "Dzięki temu żyjemy normalnie i mamy jeszcze siłę".
Chce się żyć mimo największego cierpienia, gdy ma się przy boku taki skarb, rozpromieniony, kochający.

Iwo choruje na ostrą białaczkę. Nie może być jednak leczony... Jego mały organizm musi zmagać się również ze zwłóknieniem płuc. W jego życiu zdarzyły się już dwa cuda. Żyje i dziękuje za to całym sobą. Jego śmiech jest zaraźliwy i niezwykle wzrusza.

Chłopiec powitał nas radosnym okrzykiem "ciocie i wujek przyszli!!!!" czym od razu wkupił się w nasze łaski. Rozpiera go energia! Od razu z Marcelem rozpakowali prezent od naszej Fundacji i zaczęły się wyścigi samochodowe. Nasz wielbiciel czterech kółek wygrał w pięknym stylu!

Największe marzenie Iwa? Łóżko autko!!! O tak, nasz Malec chyba nawet śni o samochodach! Chłopiec pragnie mieć takie łóżko już od 1,5 roku. Mebelki do pokoju to sprawa drugorzędna, ważne by było łóżko w kształcie samochodu.

Gdy Iwo zaprezentował nam swoją ulubioną grę, gdy zrobiliśmy zdjęcia - okazało się że mamy do czynienia z fotografem, gdyż chłopiec każdemu z nas zrobił portretowe zdjęcie i obfotografował całe mieszkanie :) - gdy herbaty zostały dopite a Iwo wycałował każdego z nas, przyszedł czas by się pożegnać. I szczerze Wam teraz powiem, że nie miałam najmniejszej ochoty! Przez ten krótki czas Iwo, nieświadomie, dał mi tyle siły do życia, tyle ochoty do działania, tyle radości zaszczepił w moim sercu, że chciałam jeszcze i jeszcze...

Gdy staliśmy już w drzwiach wymieniając ostatnie uprzejmości chłopiec wyciągnął ręce i mnie przytulił.
DZIĘKUJĘ Iwo. Dziękuję, że jesteś taki silny. Dziękuję, że uczysz dorosłych jak kochać i jak okazywać swoje uczucia. Że pokazujesz jak być wdzięcznym.

Wszechświat zawsze sprzyja Marzycielom!
Zabierajmy się za realizację marzenia! 

spełnienie marzenia

2010-06-11

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie.

[Paulo Coelho]

 

Wspaniałą lekcję otrzymaliśmy od naszego Marzyciela - Iwa...

 

Zaczęliśmy niefortunnie, gdyż lekkim - godzinnym... - spóźnieniem. Zaznaczę, że nie z naszej winy, o nie. My spieszyliśmy się do Iwa, stęsknieni jego uśmiechu. Panowie, u których zamówiłam usługę transportową niestety nie znali chłopca, bo przecież gdyby znali na pewno przyjechaliby na czas!

W każdym razie, gdy materac, kołdra, poduszka i pościel w autka były kupione, zapakowaliśmy wszystko i ruszyliśmy w drogę. Czekał nas postój pod moim domem. Do zakupionych w Jysku rzeczy dołączyło łóżko w kształcie samochodu. Nasz transport w eskorcie dwóch „fundacyjnych" samochodów ruszył pod dom Iwa.

Gdy wszystkie paczki znalazły się już na 3 piętrze, zabraliśmy się od razu do działania. Robert, Marcel i tata Iwa skręcali łóżko, a chłopiec dzielnie im pomagał. Początkowo również próbowałam pomóc, później oszukiwałam jeszcze przez chwilę samą siebie, że jestem mężczyznom potrzebna, ale gdy dotarło do mnie, że doskonale sobie radzą beze mnie, zajęłam się uwiecznianiem wspólnych chwil.

Iwo, już nieco zniecierpliwiony, usiadł pośrodku pokoju i gdy po raz piętnasty chyba, robiąc pięciosekundowe przerwy, zapytał „już?", razem z jego mamą i Agnieszką, zabrałam Marzyciela do drugiego pokoju.

Mama Iwa uratowała nam życie podając zmrożoną wodę do picia, rozsiedliśmy się w wygodnej kanapie i zaczęła się zabawa!!! Iwo pokazał mi swoje samochody żywcem wyjęte z bajki o Autach i na resztę wieczoru stół zamienił się w świat samochodów, chłopiec zamienił się w Wójta Hudsona, a ja stałam się pociesznym Złomkiem. Podczas, gdy mężczyźni walczyli z kołkami i śrubkami, ja z Iwem podróżowaliśmy po stepach i spędzaliśmy miło czas na stołowej plaży :).

 

Wreszcie, do pokoju wszedł Marcel i oświadczył, że skończyli. Ależ radość!!! Ależ roziskrzone oczy Marzyciela!!! Roziskrzone oczy mieli wszyscy! Marzenie Iwa jest cudowne. I ma prawdziwe, najprawdziwsze koła!!!

 

Wygłupom na łóżku nie było końca, ale gdy Iwo usłyszał, że mama podaje tort, wygłupy przeniosły się do drugiego pokoju. Było już późno, godz. 22:00, a wszystkich nas przepełniała energia! Pałaszowaliśmy tort, Iwo pokazywał nam swoją grę „Madagaskar", a gdy znudziła mu się gra, wymyślił nową. I można ją nazwać „Turlanie się po Ani". :) Naprawdę, bardzo przyjemna gra, ale gdy już nie miałam sił, zaczęłam wymyślać swoje gry, np. „Kto dłużej będzie siedział w bezruchu". Mama Iwa miała rację - ta gra nie interesuje chłopca. Użyłam więc swego wrodzonego sprytu ;-) i przekazałam Marzyciela Robertowi.

 

Zmęczeni, ale szczęśliwi, musieliśmy się rozstać. Czuć było, że nikt nie ma na to ochoty. Niestety. Wszystko ma swój koniec...

 

Iwo, po raz kolejny, DZIĘKUJEMY ZA TWÓJ UŚMIECH!!!

 

Dziękuję również naszym sponsorom, bez których nic by się nie udało. Dzięki Państwu, Iwo śpi we własnym łóżeczku, a jego marzenie mogło się spełnić.

Dziękuję więc firmie ŚWIAT MEBLI i panu Jakubowi Bik za ofiarowanie łóżka oraz Państwu Ścigała za umożliwienie zakupienia pozostałych rzeczy niezbędnych do realizacji marzenia.