Moim marzeniem jest:

Pływanie z delfinami

Martynka, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-04-01

W czwartkowe, słoneczne popołudnie z uśmiechami na buziach wybrałyśmy się do naszych małych Marzycielek – Basi i Martynki. W drzwiach domu przywitały nas Dziewczynki wraz ze swoimi Rodzicami. Troszkę nieśmiało, ale za to bardzo ciepło.
Na dobry początek obdarowałyśmy je małymi upominkami. Klocki do układania były strzałem w dziesiątkę dla Basi, a przytulanki przypominające postacie z bajki Kubusia Puchatka wtulała w siebie Martynka.
Każda minuta spędzona w ich domu była czymś wyjątkowym. Dziewczynki podzieliły się z nami swoimi zdolnościami muzycznymi. Basia zagrała na keyboardzie i aż trudno było uwierzyć, że po 3 lekcjach można zagrać tak dobrze, tyle utworów. Do zabawy przyłączyła się Martynka i najgłośniej jak potrafiła wtórowała Siostrze głosem.
Po długich zabawach i rozmowach z całą Rodziną, Basia przyniosła cały tabun książek, maskotek, rysunków, które były dla nas drogowskazem w zdefiniowaniu marzenia Dziewczynek.
Dopełnieniem była historia, którą Rodzina opowiadała nam z błyskiem w oku. W przeszłości Basi w bardzo trudnych chwilach pomogły delfiny – nie było to rzeczywiste spotkanie, ale opowiadania i terapie odsłuchiwane z płyty! Od tamtej pory w snach naszej Marzycielki odwiedzają ją te piękne zwierzęta. Z zafascynowaniem opowiadała nam jak często pływa w tych snach z nimi oraz ze swoją młodszą Siostrzyczką. W taki o to sposób, wsłuchując się w uzdrawiający śpiew delfinów uzależniła tym Martynkę. Wtedy stało się już dla nas jasne, dlaczego Dziewczynki ubrane były w sukienki z odbitym na nich zdjęciem delfinów. Dlaczego w całym domu można było zobaczyć tak wiele przedmiotów związanych z tymi zwierzętami. Nie mamy wątpliwości, że największym marzeniem Dziewczynek, które sprawi nieograniczoną radość będzie przytulenie i oddanie wielkiego buziaka przyjaznym delfinom.
Kiedy zaczęło się ściemniać, wychodząc z domu naszych Marzycielek, słysząc w tle głos delfinów, wiedziałyśmy że naszym celem jest urzeczywistnienie snów Dziewczynek.
Teraz zabieramy się do dzieła i szukamy magicznego miejsca z równie magicznymi delfinami…

 

spełnienie marzenia

2012-05-25

 

Realizacja marzenia Basi i Martynki była zaplanowana na trzeci dzień naszego pobytu w Turcji. Sama podróż przebiegła pomyślnie chociaż w sumie zajęła nam prawie 12 godzin. Dziewczynki miały więc trochę czasu aby wypocząć i nabrać sił na pływanie z delfinami, na które tak długo czekały. Realizacja marzenia musiała być jednak nieco przesunięta ponieważ w delfinarium urodził się mały delfinek więc właściciele i treserzy byli bardzo zajęci. Podobno po raz pierwszy w tureckim delfinarium. Sytuacja oczywiście wyjątkowa dlatego też cierpliwie czekaliśmy. W oczekiwaniu na ten cudowny dzień zostaliśmy zaproszeni do delfinarium na show z udziałem delfinów i lwów morskich. Przy okazji mieliśmy okazję zobaczyć małego delfinka. Miał wtedy już dwa i pól tygodnia. Pływał sobie z mamą i już zaczynał małe akrobacje.To był tylko przedsmak tego, co nasz czekało. Dostaliśmy sygnał od naszej terapeutki, że mamy być następnego dnia o godz. 10:00 rano w delfinarium. Wieczorem wszyscy byliśmy podekscytowani. Basia nie mówiła już o niczym innym jak o delfinach. Następnego dnia wstaliśmy trochę wcześniej niż zwykle by spokojnie zjeść śniadanie i nie spóźnić się. Ze wstaniem nie było oczywiście żadnego problemu i jeszcze przed 10 stawiliśmy się w delfinarium. Ada - delfin, z którym pływała Basia właśnie odpoczywał po poprzedniej sesji terapeutycznej. Mieliśmy więc chwilkę aby spokojnie się przygotować. Basia musiała założyć piankę, tak by nie zmarznąć oraz założyć kapok oczywiście dla celów bezpieczeństwa ale także by nie tracić sił na utrzymywanie się w wodzie.
No i zaczęło się. Terapeutka zabrała Basię na platformę, na której czekał już treser z przenośną lodówką pełną smakołyków dla Ady. Wszyscy się przywitali następnie Basia zaczęła karmić delfina. Potem weszli powoli do wody i zaczęło się poznawanie delfina. Pani terapeutka udzieliła Basi kilku ważnych rad np. gdzie nie można delfina dotykać, gdzie najlepiej go głaskać, gdzie ma serce, nos itp.
Później były już zabawy z delfinem, głaskanie, gra w piłkę, wspólne tańce, śpiewy i nawet pływanie. Uśmiech nie schodził z ust Basi. Z ufnością przytulała się do miękkiej skóry delfina i widać było, że nawiązała z nim bliski kontakt. Te ssaki to na prawdę niesamowite zwierzęta!
Niestety 30 min, w których Basia mogła nacieszyć się bliskością delfina upłynęło niesamowicie szybko. Nadszedł czas, że trzeba było już wyjść z basenu. Wróciliśmy do hotelu i emocje nie mogły opaść. Z niecierpliwością czekaliśmy na kolejny dzień by mogło się spełnić marzenie Martynki.
Było tak samo cudownie. Pozostały niesamowite wrażenia i chęć doświadczenia tego po raz kolejny.

To piękne i jakże prawdziwe marzenie nie mogłoby zostać spełnione bez wspaniałych osób, które przyczyniły się do jego realizacji. Z głębi serca chciałabym podziękować firmie DAH Społem, Panu prezesowi Krzysztofowi Piksa i Pani Monice Poniatowskiej za zorganizowanie wspaniałej zabawy, na której zostały zebrane środki oraz gościom weselnym Kasi i Jacka Skorulskich, którzy zamiast kwiatów/wina/kuponów totolotka przeznaczyli środki na realizację tego marzenia. I oczywiście Kasi i Jackowi za to, że wpadli na ten wspaniały pomysł by wspomóc realizację marzenia Dziewczynek.
Dodatkowo dziękujemy Paniom terapeutkom z Fundacji Dobra Wioska za wspaniałą opiekę i zaproszenie na show.

"Kiedy się cze­goś prag­nie, wte­dy cały wszechświat sprzy­sięga się, byśmy mog­li spełnić nasze marzenie" -Paulo Coelho