Moim marzeniem jest:

Kino domowe

Filip, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-08-06

Z dworca odebrała nas uśmiechnięta od ucha do ucha mama Filipa, co napełniło nas optymizmem i dobrymi przeczuciami. Krótka droga do domu, gdzie czekały na nas trzy troszkę niepewne buźki. Na szczęście lody szybko zostały przełamane lodołamaczami. Filip interesuje się samochodami, wiec nie zabrakło ani prasy na ten temat,  ani samochodu.

Mikołaj - brat Filipa jest piłkarzem, więc dostał puzzle w kształcie piłki, Asia – siostra, żyjąca światem  lalek Barbie dołączyła do swojej kolekcji kubek z wizerunkiem pięknej księżniczki. Podczas spotkania Filip nie wiedział czy zna już swoje największe marzenie, więc opowiedziałyśmy mu o fundacji, aby mógł wszystko dokładnie przemyśleć i umówiliśmy się na kolejne spotkanie.

Ta taktyka przyniosła pożądany efekt. Zaczęliśmy rysowanie i na kartce wyłoniło się kino domowe.  Filip, na początku dość nieśmiały, zaczął z nami żartować i śmiać się, a jego niesamowity uśmiech dawał nam mnóstwo radości i zmuszał do śmiechu. Ten chłopiec ma chyba jakiś dar, dzięki któremu przez 3 godziny płakałyśmy ze śmiechu. Nie zapominamy też o tacie - pan Tata Krzysztof swoim spokojem próbował nadać powagi spotkaniu, ale szybko się poddał i śmiał się nie mniej niż wszyscy.

Najważniejsze jednak jest marznie, czyli kino domowe! Filipie, obiecujemy, że postaramy się zrobić wszystko, abyś już niedługo mógł oglądać filmy na nowym sprzęcie!

spełnienie marzenia

2009-10-25

 

Zdarzają się raz w roku. Przed nimi jest oczekiwanie nasycone domysłami i marzeniami o prezentach. O czy mowa? O urodzinach! A jeśli urodziny i marzenia, to oczywiście i my z prezentem.

 

Samochodem pełnym kartonów pojechaliśmy na urodzinowe przyjęcie Filipa. Nasz przyjazd nie był tajemnicą dla Marzyciela, ale na pewno nie spodziewał się, że jego marzenie właśnie teraz się spełni. Weszłyśmy z tortem, złożyłyśmy życzenia i poznałyśmy rodzinę. Atmosfera była ciepła, co odczytać można było z pełnej uśmiechu twarzy Filipka. Najpierw Filip dostał pierwszy prezent - płyty CD oraz filmy na DVD, ale  przecież chłopiec marzył o czymś innym…. Postanowiłyśmy nie trzymać go już dłużej w niepewności i po kolei wnosiliśmy pudła owinięte kolorowymi papierami. Pierwsze pudło - przewody. ”Czy to twoje marzenie? ” – spytałam. Odpowiedz była prosta - „Nie!”. Przy każdym wniesionym pakunku Filip na moje pytania odpowiadał  negatywnie. Po wniesieniu wszystkich paczek doszliśmy wspólnie do wniosku, że właśnie w tym momencie spełniło się jego marzenie.



Przyszedł czas na dyplom. W oczach naszego małego przyjaciela była niezmierna radość, a w oczach całej rodziny łzy. Wzruszenia szybko ustały, bo przecież trzeba sprawdzić, czy sprzęt działa! Dobrze, że Filip ma kilku wujków, bo kartony ciężkie, a czasu mało. W jednej chwili cały sprzęt znalazł się w pokoju Filipa, a w mieszkaniu rozległy się glosy:  ”Gdzie wiertarka?”, ”Gdzie tę szafę przesunąć?”, ”Matko, mój dom”.



Oczy Marzyciela świeciły się coraz bardziej, widział jak tata podłącza wszystkie przewody  i nagle stało się - działa! Uśmiech nie opuszczał  twarzy Filipa. Radości nie było końca, cieszyli się wszyscy. Filip - bo spełniło się jego marzenie, brat - bo przecież ma pokój z Filipem, rodzice - bo czy jest coś ważniejszego niż radość dziecka? Cieszyła się cała rodzina. Dlaczego? Bo przecież radość to najbardziej zaraźliwa choroba świata. Filipku! Oby ta radość zawsze była z Tobą i Twoją rodziną! Dziękujemy Ci za to, że mogliśmy Cię poznać i spełnić Twoje marzenie. Nigdy nie przestawaj marzyc!