Moim marzeniem jest:

Wydać tomik poezji

Sara, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

spełnienie marzenia

2005-01-17

 

Dziś w małym miasteczku na Dolnym Śląsku spełniło się kolejne marzenie. W dniu swoich 18-tych urodzin młoda poetka o pięknym imieniu Sara zrealizowała swoje największe pragnienie aby wydać tomik własnych wierszy. O marzeniu dziewczynki dowiedzieliśmy się niecały miesiąc temu od wychowawczyni domu dziecka, w którym mieszka wraz ze swoim bratem. Pani Diana Światek pisała w Liszcie do fundacji ze jej ulubiona wychowanka właśnie otrzymała kilka dni wcześniej informacje o nawrocie choroby i jest w psychicznym dołku. W takich chwilach ucieka w świat poezji a jej wiersze - pełne bólu i cierpienia, ale i nadziei - pomagają dziewczynce w momentach zwątpienia. Do tego 17 stycznia obchodzi ona 18 urodziny i marzy o tym, aby kiedyś obdarować swoimi wierszami przyjaciół z domu dziecka i szkoły.

Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, dlatego nie zasypiając gruszek w popiele od razu przystąpiliśmy do dzieła. Opracowania wyboru wierszy Sary podjęła się bez chwili wahania pani Małgorzata Strzałkowska- znana i ceniona poetka i ilustratorka książek dla dzieci. Opracowanie edytorskie zadeklarowała się wykonać firma wydawnicza Egmont znana min z wydawnictw dziecięcych Disneya. Bezpłatny druk 700 egzemplarzy tomiku wierszy w rekordowym czasie jednego tygodnia obiecał Dyrektor Olsztyńskich Zakładów Graficznych

Dzięki wysiłkowi tak wspanialej grupy ludzi dobrej woli 17 stycznia do Lubina ­ malej miejscowość oddalonej o 70 km od Wrocławia udała się grupa w składzie ­ Piotr Piwowarczyk ­ reprezentujący Fundacje Mam Marzenie, Beata Piwowarczyk z wydawnictwa Egmont ( zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa, bo Pani Beata jest zona kuzyna Prezesa ­ tak właśnie wygląda nepotyzm w FMM) oraz wolontariuszka oddziału fundacji we Wrocławiu i dziennikarka Gazety Wyborczej w jednej osobie Aneta Augustyn, aby wręczyć Sarze nakład tomiku jej poezji. Po przyjeździe do Lubina pierwsze kroki skierowalismy do sprawczyni tego całego zamieszania - Pani Diany Światek ­ dzięki której marzenie dziewczynki dotarło do naszej fundacji.

Następnie wszyscy udaliśmy się do mieszkania "przejsciowego2gdzie wraz z innymi, prawie pełnoletnimi wychowankami domu dziecka mieszka Sara. Drzwi otwarła nam uśmiechnięta, czarnooka, piękna dziewczyna, która juz na progu oświadczyła że ma straszna tremę i trzęsą jej się ręce. Mówiąc szczerze to nie ona jedna odczuwała ciężar rosnących emocji. Kiedy przywitaliśmy się z Sara i wręczyli jej mały pakunek zawierający ok. 40 egzemplarzy tomików jej wierszy dziewczynka po prostu zaniemówiła i z płaczem wtuliła głowę w ramiona swojej ukochanej wychowawczyni. Wszyscy byliśmy naprawdę wzruszeni momentem szczęścia Sary i łzy popłynęły nie tylko naszej marzycielce. Potem jak przystało na profesjonalna autorkę Sara z wielka cierpliwością zaczęła składać autografy i dedykacje na egzemplarzach przeznaczonych dla naszej fundacji oraz pracowników wydawnictwa Egmont, drukarni i Pani Strzałkowskiej. Oberwowaliśmy jak Sara z przerażeniem patrzy jak topniejąca kupka jej książeczek i zastanawia się czy cokolwiek zostanie dla niej samej. W tym momencie otworzyły się drzwi i wnieśliśmy pozostałą część nakładu ­ dodatkowe 660 egzemplarzy tomików jej wierszy które do tej pory leżały schowane na klatce schodowej Sara oniemiała z wrażenia i wielki uśmiech szczęścia szybko zastąpił jej przestraszona minę ze fundacja zabierze ze sobą wszystko to co przywiozła do Lubina.

Jeszcze tylko uroczyste krojenie urodzinowego toru z napisem " od Fundacji Mam Marzenie dla naszej marzycielki Sary" oraz życzenia zdrowia i kolejnych wydań jej poezji.

Na zakończenie wizyty autorka przeczytała na glos jeden ze swoich wierszy



"Odwiedziny":


Za oknem wieje
Na parkingu pusto
tylko cztery auta czekają na właścicieli
Robi się ciemno
Ja - znów sama
Oni
Moi przyjaciele
Są daleko
bardzo, bardzo daleko!
Odwiedził mnie tylko wróbelek-
Ach! Jaki on wesoły!
Śpiewa
ćwierka i zapewne gdyby umiał
nawet by zatańczył
Pewnie Bóg go zesłał
by umilił mi wieczór w szpitalu
Dziękuję Ci Boże
I znów mi pomogłeś.......



Prawda ze piękny jest ten wiersz?

To my dziękujemy Ci Saro ze mogliśmy poznać Twoją poezje i dzielić z Tobą radość 18-tych urodzin. Trzymamy kciuki ­ za Twoje zdrowie i Twój talent....