Moim marzeniem jest:

Laptop

Paulina, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-05-23

 

Nasze pierwsze spotkania z Pauliną odbyło się, tak jak planowaliśmy w środę popołudniu. Po półtora godzinnej podróży dotarłyśmy z Dominiką do Dzierżoniowa, które miałyśmy okazje pierwszy raz odwiedzać. Po krótkim zorientowaniu się w terenie i zaczerpnięciu potwierdzenia naszych przypuszczeń co do miejsca zamieszkania Pauliny, ruszyłyśmy w stronę marzycielki. Szłyśmy niedługo, ale pod górę , co strasznie nas zmęczyło. Tym większa była nasza radość po odnalezieniu budynku i wreszcie samego mieszkania Pauliny.

Dziewczyna od progu wydała nam się bardzo miła i gościnna, co dodało nam otuchy do dalszej rozmowy. Zaprosiła nas do swojego pokoju, w którym mieszkała z młodszą siostrą, pokazując plakaty z ulubionymi zespołami i zdjęcia znajomych. Po chwili zaczęłyśmy rozmawiać o różnych zainteresowaniach Pauliny. Opowiadała nam o sytuacji w szkole, o muzyce i zespołach których lubi słuchać. Wspominałyśmy o koncertach i dyskotekach, które Paulina lubiła i odwiedzała. Nagle, zaczęłyśmy rozmawiać jak stare znajome, co wydało mi się niesamowicie miłe, bo przecież kilkanaście minut wcześniej zobaczyłyśmy się po raz pierwszy.

Najtrudniejsza rozmowa dotyczyła jednak marzenia Pauliny, ponieważ jak już nam wcześniej wspominała przez telefon jej największym marzeniem jest skuter, który przydałby się w komunikacji między małymi miasteczkami i wsiami wokół Dzierżoniowa. Wspominała także o wyjeździe do Włoch, laptopie, spotkaniu z wokalistą Boysów. Jednak w końcu ostateczna decyzja padła na wymarzonego laptopa!


 

 

spełnienie marzenia

2007-06-09

 

Dnia 9 czerwca udałam się na wycieczkę do Dzierżoniowa. Była to wyprawa nie tylko krajoznawcza, ale także kulturoznawcza. Mieszkańcy Dzierżoniowa okazali się pomocni w każdej sytuacji, nawet wtedy kiedy najnowsza technologia wysiada i trzeba podładować telefon komórkowy. Bez słowa w pobliskim sklepie udostępniono mi ładowarkę i mogłam nadal być ''człowiekiem XXI wieku''. Z naładowaną baterią, ale także wolą spełnienia marzenia udałam się do domu marzycielki. Paulina mieszka na małym wzgórzu z wąskimi uliczkami, bardzo urokliwe miejsce. Po ulicach płynęła woda utworzona z kropli deszczu, który właśnie padał. Była to zapowiedz innych kropli zwanych potocznie łez, tyle, że szczęścia. Kiedy dotarłam na miejsce nieco przemoczona od progu przywitała mnie liczna, ale jakże sympatyczna rodzina Pauliny. Podczas wręczenia prezentu Paulina wyglądała na nieco niedowierzającą, ponieważ w rękach miała nowiutkiego LAPTOPA i nadal nie mogła uwierzyć, że jej marzenie właśnie się spełnia. Po podłączeniu komputera do prądu, okazało się, że siła pięciu kobiet nie jest wystarczająca żeby poradzić sobie ze wszystkimi zakamarkami i wyzwaniami stawianymi przez komputer, więc trzeba było czekać na wujka. Niestety czas mnie naglił i musiałam zostawić Paulinę. Wychodząc słyszałam jedynie krzyki młodszego rodzeństwa walczącego o pierwszeństwo gry w pasjansa :)