Moim marzeniem jest:

Wyjazd i pobyt w Disneylandzie k/Paryża

Michał, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-06-23

 

Zanim wybrałyśmy się w odwiedziny do Michała konieczna była wyprawa do Media Markt, aby poszukać "lodołamacza". Wcześniej ustaliłam z mamą naszego Marzyciela, że najbardziej ucieszyłby się z jakiejś skomplikowanej gry komputerowej, ale nie chciała niczego sugerować. Stałam i stałam przed regałem z grami i nie wiedziałam, co wybrać. Nie pozostało mi nic innego, jak spytać o poradę pracownika stoiska. I był to "strzał w 10". Pan podał grę: "Constantin", twierdząc, że schodzi "jak świeże bułeczki" i jest polecana dla dzieci powyżej 16 roku życia.

Odnalezienie domu, w którym Michał mieszka z całą rodziną - rodzicami i braćmi, nie było skomplikowane, więc dotarłyśmy kilkanaście minut przed umówioną godziną. Zadzwoniłyśmy z Martą do drzwi, ale nikt nie odpowiadał. Trochę się zdziwiłyśmy, ale po kolejnej próbie otworzył nam tata chłopca, przepraszając za głośną pracę odkurzacza (była to w końcu sobota). Zanim poznałyśmy naszego Marzyciela, miałyśmy możliwość porozmawiania z jego tatą i usłyszenia, że Michał był pierwszym chłopcem na Dolnym Śląsku, który miał mieć spełnione marzenie, ale nigdy nie zostało zrealizowane. Byłyśmy nieco speszone, ale po dłuższej rozmowie "lody zostały przełamane" i mogłyśmy porozmawiać także z mamą chłopca i jego braćmi, którzy właśnie wrócili z zakupów (wraz z Michałem, uwielbiającym wszelkie wyjazdy, nawet te najkrótsze).

Chłopiec czekał na nas w swoim pokoju, gdzie mogłyśmy wręczyć mu prezent - natychmiast został rozpakowany i obejrzany. Okazało się, że Michał słyszał od kolegi o grze i filmie, na podstawie którego została wykonana i bardzo się ucieszył, że właśnie ją otrzymał. Pokazał nam inne swoje gry oraz wytłumaczył, na czym polega uzyskiwanie wirtualnych pieniędzy, z których korzysta się w wirtualnym sklepie z grami komputerowymi. W naszym "lodołamaczu" był także taki wirtualny bosnus, który Michał będzie mógł zrealizować w sklepie.

Rodzie Michała, niezwykle dumni ze swojego syna (i słusznie!), zaprezentowali nam nagrody, które chłopiec dotąd uzyskał. Ukończył właśnie gimnazjum z wyróżnieniem i świadectwem z biało-czerwonym paskiem. Był absolutnym prymusem, uzdolnionym praktycznie we wszystkich dziedzinach. Startował w matematycznym Konkursie zDolnego Śląska, którego został laureatem oraz biologicznym - gdzie został finalistą. Wiele liceów starało się o tak zdolnego ucznia (nawet słynna, wrocławska XIV-ka), ale wybrał liceum, do którego uczęszcza także jego starszy brat - ze względu na mamę, jak nam powiedział. Najbardziej spodobał mu się profil matematyczno - informatyczny. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że z jego zdolnościami, wytrwałością i inteligencją osiągać będzie nadprzeciętne wyniki w każdej dziedzinie, którą wybierze!

Długo rozmawiałyśmy z Michałem o rzeczach, które lubi, o grach, filmach i innych zainteresowaniach. Chłopiec tak pięknie opowiada, że można go słuchać godzinami. Jest naprawdę wyjątkowy i chętnie odwiedzimy go ponownie.

Wyznał, że jego marzeniem jest pojechać na dłużej do paryskiego Disneylandu. Był już tam przed trzema laty, ale bardzo krótko i nie zdołał obejrzeć Studia Filmów Disneya. Jest zafascynowany sztuką filmową i wspomniał, że ma świadomość ogromnych kosztów, jakie się z tym wiążą, ale chciałby sam zrobić film. Trzymamy kciuki! Nie ma rzeczy niemożliwych.

Obiecał, że zastanowi się nad alternatywnymi marzeniami i zadzwoni, gdy będzie gotowy nam je wyznać, a wówczas znowu się spotkamy. Teraz mama, najbliższy przyjaciel Michała, stara się o to, aby mógł odbyć nawet najkrótszy przelot samolotem w aeroklubie w Mirosławicach. Niestety z powodów medycznych nie może wybrać się w podróż samolotem do Nowego Jorku, ale przynajmniej na krótko będzie mógł się wznieść ponad ziemią.

 

 

spełnienie marzenia

2007-08-02

 

Deszczowy dzień, 25 lipca, jedziemy do Michała, który dzisiaj wraz z mamą i braćmi wyrusza do Disneylandu. Podjeżdżamy z Martą pod dom naszego Marzyciela i obserwujemy pakowanie bagaży i przygotowanie wygodnego "leżonka" dla Michała. W końcu on jest najważniejszy i zadbaliśmy wszyscy o to, aby był bezpieczny i niczego mu nie brakowało podczas podróży.

Pozostawiam wszystkich pod opieką Marty i idę przywitać się z Michałem. Czeka w swoim pokoju uśmiechnięty i bardzo zadowolony. Już od kilku dni przygotowuje się do wyjazdu. Pozostało mu jeszcze pożegnać się przed wyjazdem z mieszkającą w domu obok kuzynką i już wraz z bratem Andrzejem wchodzą do samochodu. Nawet deszcz przestaje padać. Michał obiecuje, że opowie o wszystkich swoich wrażeniach po powrocie. Czekamy więc z niecierpliwością na relację! Szczęśliwej podróży i wspaniałego pobytu w Disneylandzie, Michale!

No i ruszyliśmy. Już w samochodzie przekonałam się, że to będzie bardzo wesoła wycieczka. Michaś i jego dwaj starsi bracia tryskali dobrym humorem, który udzielił się nam wszystkim i umilił długą podróż.
Po całym dniu jazdy trafiliśmy w końcu do Offenbachu - miasteczka w Niemczech, w którym mieliśmy przenocować. I tu właśnie zaczęła się nasza wielka przygoda. Po niesamowicie miłym powitaniu zostaliśmy zaproszeni na pyszny obiad, a następnie ulokowani w pokojach. A tu czekała Michała niespodzianka - na drzwiach widniał wielki powitalny napis przygotowany specjalnie dla niego po polsku. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem, ale jak się okazało - to nie koniec przyjemności. Michałek dostał również prezenty, a w pokojach czekały na niego fotele bujane, basen z piłek i wiele innych zabawek. Szaleństwom i śmiechom nie było więc końca :) Chcielibyśmy jeszcze raz serdecznie podziękować Pani Teresie za ogromne serce i tak cudowną gościnę.
Następnego dnia po południu dotarliśmy do celu naszej podróży. Już z daleka nasz wzrok przykuły wielkie i piękne budynki tego bajkowego świata. Wystarczyło tylko szybko rozpakować się w hotelu i mogliśmy ruszać na podbój Disneylandu. Łódki, kolejki, zamki, postaci z bajek przechadzające się po kolorowych uliczkach - to wszystko sprawia, że nie da się oprzeć czarowi tego wyjątkowego miejsca, a jego magia wypełnia serca nie tylko najmłodszych fanów Disneya. My również ulegliśmy urokowi świata bajek, a Michaś z zapałem jeździł kolejkami, próbował pokonać zaczarowany labirynt i wdrapywał się na szczyty zamkowych wież.
Disneyland to bez wątpienia niezwykłe miejsce, w którym po prostu nie da się dobrze nie bawić. A co dopiero kiedy obchodzi się tam swoje urodziny. Przekonał się o tym Michaś, gdyż to właśnie w czasie pobytu w Disneylandzie skończył 16 lat. Oczywiście nie obyło się bez świętowania. Najpierw do pokoju został uroczyście wniesiony pyszny czekoladowy tort-niespodzianka. A potem do Michała zawitali wyjątkowi goście - Kaczor Donald i Myszka Miki. Tort, dmuchanie świeczek, uroczyste "Sto lat", a wszystko to w towarzystwie postaci z bajek sprawiło, że Michaś na pewno na długo zapamięta swoje 16-ste urodziny.
Bardzo się cieszę, że mogłam pojechać z Michałkiem w jego wymarzoną podróż. Szkoda tylko, że magia Disneylandu nie była w stanie sprawić, aby czas stanął w miejscu i pozwolić nam zostać tam dłużej. Wszyscy jednak mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się tam powrócić.

Marzenie zostało spełnione z 1%.