06.12 w naszej kulturze to dzień Św. Mikołaja, tak zwane Mikołajki, dzień w którym to wielki, gruby, czerwony pan wrzuca w buty czy skarpety wyśnione prezenty. Lecz w tym dniu nie tylko Św. Mikołaj rozdawał prezenty! W tym dniu w jednym z gdańskich centrów handlowych wolontariusze Fundacji Mam Marzenie postanowili spełnić marzenie Kingi, która to pragnęła dostać laptop.

         Cały happening miał miejsce na organizowanej przez Fundację loterii, sama zaś dziewczynka przyjechała nieświadoma tego, co będzie się podczas niej działo. Chodziła po owej loterii z rodzicami, oglądając jak wolontariuszka Daria maluje twarze innym uczestniczącym w loterii dzieciom, do chwili, gdy zaczęło się coś dziać na scenie.

          Przed Marzycielką Kingą spełnienia marzeń doświadczyły dwie inne Marzycielki Wiktoria i Anita. Po tych dwóch spełnieniach, ze sceny w tłum rozniosły się słowa Doroty - „Mamy jeszcze jedno marzenie do spełnienia! Zapraszamy na scenę Kingę!", widząc  jej zaskoczenie naszej młodej Marzycielki, gdy została poproszona na wspomnianą już scenę, odnieść można było tylko jedno wrażenie - Kinga do końca nie wierzyła, że to właśnie o nią chodzi, że to dziś, teraz, za chwilę otrzyma to czego pragnęła! Tego o czym tak bardzo marzyła! Swojego własnego laptopa!

         Gdy weszła na scenę, jej szczęściu mieszącemu się z zaskoczeniem potowarzyszyły najprawdziwsze łzy szczęścia, gdy laptop zostawał jej wręczany. Cóż więcej można napisać po takim wydarzeniu? Chyba tylko tyle, że widząc takie rzeczy i takie piękne emocjonalne reakcje, aż chce się być wolontariuszem, wierzy się, że każde marzenie może się spełnić, że warto marzyć, co dość dobrze podkreślają wypowiedziane przez Dorotę słowa - „Nigdy nie przestawaj marzyć!", co najlepiej wzięła sobie do serduszka nasza młoda Marzycielka Kinga.