Moim marzeniem jest:

Zostać strażakiem, który posiada własnego Quada

Wiktor, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-12-03

Przez wichry, burze, błota kałuże jadą dzielne wolontariuszki. Ciemności i lasy nie są im straszne! By odkryć marzenie przemierzą najdalsze kąty. Tym razem zmierzają do Lutola- Suchego, gdzie mieszka 4 letni Wiktor. 

Chłopiec pogodnym uśmiechem wita zmarznięte wolontariuszki i rusza do zabawy. Lodołamacz w postaci edukacyjnego laptopa, oraz wielu kolorowych samochodzików całkowicie pochłaniają uwagę wszystkich zebranych. Wiktor jeździ po całym stole, odgaduje znaczenie znaków i ujawnia swój talent matematyczny. 

Marzenie odkryć czas: 
-Czy wiesz Wiktorku po co do Ciebie przyjechałyśmy? - pyta Ania -Już tak przemyślałem, że jak nie laptop to chcę Quada! - rezolutnie odpowiada czterolatek. 
Jesteśmy pod wrażeniem inteligencji malucha. Czas więc zilustrować marzenie. Czerwony Quad szybko ukazuje się na kartce..."trochę się pruje" mówi Wiktor...tzn. nie jest dokładnie pokolorowany. 
To nie jest jednak jedyne marzenie Wiktorka. Na kolejnej kartce widnieje wóz strażacki oraz wielki pożar...który po chwili zostaje zamalowany na niebiesko. Oznacza to, że ogień został ugaszony, a chłopiec oznajmia z dumą, że jak będzie duży zostanie strażakiem. Na pytanie o sławną postać z którą Wiktor chciał by się spotkać dostajemy szybką odpowiedź - Pudzian- i już mamy narysowanego wielo palczastego Pudziana...bo przecież żeby podnosić takie ciężary trzeba mieć dużo palców. 

Czas płynął szybko, a do domu droga daleka... 

Dzielne wolontariuszki ruszają w powrotną podróż. Anna przejmuj kierownicę...jedzie bardzo przepisowo...50 km/h, wszyscy wyprzedzają wesoły fundacyjny samochodzik...nagle policja...STOP..."Mają panie popsutą lampkę"...wolontariuszki nie znają się na lampkach samochodowych, stąd też nie zauważają różnicy...Policjant poznając się na ich błyskotliwości i znajomości budowy samochodu puszcza je w dalszą drogę...one jednak nie mogą pozostawić go bez prezentu i wręczają książkę " Mały Policjant"...i dalej mkną by spełniać dziecięce marzenia... 



Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Wiktora skontaktuj się z Nami : 
Wolontariusz: 
Dagmara Kobryń 
Tel:602 273 242

 

inne

2008-01-05

Strażak Wiktor robi wszystko za dwóch, Strażak Wiktor to prawdziwy zuch.

 

Tak od dziś można mówić o naszym dzielnym Marzycielu, który z dniem 5 stycznia 2008 roku, został mianowany wzorowym strażakiem Międzyrzeckiej Straży Pożarnej oraz honorowym członkiem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Skwierzynie. 

Odwaga i talent chłopca od samego początku nie podlegały wątpliwości. Podczas przeszkolenia dotyczącego obsługi stanowiska kierowania oraz pracy strażaka dyżurnego, jakie przeprowadził kpt. Dariusz Rzepecki, chłopiec wykazał się błyskotliwością i szybko pojął wszelkie tajniki bycia strażakiem. Sprawnie rozmawiał przez radiotelefon oraz włączał alarmy. Nadszedł więc czas na kolejną część szkolenia - zapoznanie się z pojazdami, sprzętem gaśniczym i ratowniczym. Strażacy kolejno pokazywali chłopcu różne samochody, drabiny, piły, a nawet dmuchane podnośniki do samochodów. 

Moc pytań wypływała z ust Wiktora...."a to do czego służy...a jak się tym jeździ"? Nikt nie miał wątpliwości, że Marzyciel jest gotowy, by w praktyce poznać pracę strażaków. Nie można jednak być strażakiem nie mając specjalnego umundurowania. Kask, spodnie i kurtka z odblaskami, a nawet specjalny pas z toporkiem idealnie pasowały na chłopca. Teraz mały Marzyciel był już gotów, by wyruszyć do akcji. DRRRRRRR rozbrzmiał po chwili telefon alarmowy. Wiktor dokładnie wiedział jak się zachować i szybko przyjął wezwanie. Poważnym tonem oznajmił wszystkim... "jest pożar koło straży! trzeba jechać!"

Rozbrzmiały syreny, strażacy ruszyli do samochodów, w oddali widać było migające czerwono -niebieskie światła oraz unoszący się dym. Sytuacja została jednak opanowana i pożar został ugaszony. Zadymiła się jednak jedna z sal. Dzielni strażacy przedzierając się przez chmary dymu, uratowali z pomieszczenia wspaniałą maskotkę, pieska-strażaka, którą podarowali Wiktorowi. To jednak nie była jedyna nagroda za odwagę. W garażu pojawił się kolejny pojazd. Był to czerwony, strażacki quad. Marzyciel szybko zmienił kask i już po chwili jechał do kolejnej akcji, swoim nowym pojazdem.

Uroczyste pożegnania i podziękowania bardzo wzruszyły wszystkich zebranych. Komendant PSP bryg. Stanisław Książek wręczył małemu Wiktorkowi, odznakę "Wzorowego Strażaka" zaś Pan Naczelnik OSP w Skwierzynie Michał Kowalewski przekazał Marzycielowi, dyplom o przyjęciu go na Honorowego członka Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Skwierzynie. 

Radość chłopca była przeogromna. Magiczne iskierki spełnionego marzenia jeszcze długą będą błyszczeć w jego oczach, a piękne wspomnienia powracać będą w trudnych chwilach. 



Za pomoc w spełnieniu marzenia Wiktora serdecznie dziękujemy:

Panu Pawłowi Cezaremu Zielińskiemu, który regularnie, co miesiąc wpłaca na konto Fundacji MM 100 zł. Uzbierała się już spora suma - w sam raz na zakup quada. 

Komendantowi PSP w Międzyrzeczu Stanisławowi Książkowi. 

Naczelnikowi wydziału operacyjno-kontrolno-rozpoznawczego Dariuszowi Rzepeckiemu - za koordynację prac nad "strażackim scenariuszem" spełnienia marzenia Wiktorka. 

Pojazd dla Wiktorka składali Panowie Mirosław Ferenc i Albin Pihan z sekcji kwatermistrzowsko-technicznej PSP, a Pan Dariusz Surma z jednostki ratowniczo - gaśniczej pokazywał Wiktorowi wszystko to, co chciał zobaczyć w garażu nasz Wzorowy Strażak 

Wszystkim Strażakom PSP w Międzyrzeczu za uczestniczenie i oddanie w akcji "jest marzenie do spełnienia" 

Naczelnikowi OSP Skwierzyna Michałowi Kowalewskiemu za podarowanie akcesoriów strażackich i włączenie marzyciela do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Skwierzynie 

Państwu Irenie i Ireneuszowi Matysiak - Firma MAT-POŻ ze Rzgowa za błyskawiczne uszycie tak pięknego munduru dla Wiktora 

Państwu Małgorzacie i Marcinowi Żukowskim z firmy www.pegperego.com.pl za doskonałą, wielokrotną współpracę przy wyborze i dostarczeniu strażackiego quada i podarowanie kasku ochronnego dla Wiktorka 

Następnego dnia Wiktor pojechał do Warszawy, do Centrum Zdrowia Dziecka. Rozmawiałam telefonicznie z mamą i z uśmiechem opowiedziała mi, że Wiktorek z powagą opowiadał wszystkim lekarzom i pielęgniarkom o spełnionym marzeniu, o tym, jakim jest dzielnym wzorowym strażakiem, ubiera swój mundur szyty na miarę i dumnie wypina pierś z odznaką.