Moim marzeniem jest:

Spotkanie się z aktorami na planie serialu 'Pierwsza miłość'

Patryk, 10 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Anna z Grupą Przyjaciół

pierwsze spotkanie

2007-09-23

Już przy wjeździe na podwórze czekał zniecierpliwiony Patryk. Przywitał się radośnie z wolontariuszami i przyznał się, że nie mógł się nas doczekać. Na przełamanie "lodów" malowaliśmy palcami oraz flamastrami, by w jakiś sposób można było zobrazować marzenie chłopca. Nasz marzyciel był niezdecydowany, ponieważ ma wiele marzeń, które chciałby zrealizować (jak na przykład bycie ministrantem po komunii ;) ). Patryczek, który ma niezwykłe poczucie humoru i jest bardzo towarzyski lubi oglądać seriale, a najbardziej "Pierwszą miłość" i chętnie zobaczyłby się na planie filmowym z aktorami tegoż filmu.

inne

2007-11-28

"(...) istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają."

Paulo Coelho


Jak na zimową pogodę, słońce ogrzewało nasze uśmiechnięte twarze. Wraz z Asią wiedziałyśmy, że dzisiaj spełni się marzenie Patryka, więc pełne optymizmu już o 8 rano rozpoczęłyśmy naszą drogę, by zabrać Patryka wraz z rodziną ze Szprotawy i wyruszyć do Wrocławia.

Dojechaliśmy po kilku godzinach na miejsce, gdzie znajdowało się studio "Pierwszej Miłości". Patryk musiał poczekać, żeby zapoznać się z aktorami, ponieważ akurat byli w trakcie nagrywania sceny. Więc czekaliśmy w kantynie, gdzie cała ekipa filmowa jadła i gdzie również aktorzy ćwiczyli swoje role. Nasz fundacyjny przyjaciel, Pan Edwin podarował Patrykowi duży plakat z autografami aktorów i Patryk bez trudu rozpoznał wszystkich ze zdjęcia. Mieliśmy dużo czasu by pospacerować się po planie filmowym i Patryk był bardzo zaskoczony, że to nie są prawdziwe mieszkania i ściany, tylko mistyfikacja i że z jednego pokoju można przejść do szpitala, a innym korytarzem do baru, gdzie za kolejną ścianą jest inny pokój.

Gdy tylko aktorzy skończyli nagrywanie sceny, gorąco przywitali się z Patrykiem i marzyciel mógł obserwować i przysłuchiwać się jak aktorzy ćwiczą rolę do następnej sceny. Patryk był tak skupiony, że można było pomyśleć, że sam się uczy roli i że zaraz teksty będzie znał je na pamięć. W końcu nadszedł moment gdy aktorzy byli gotowi i zaprosili Patryka by mógł być na planie i patrzeć jak nagrywają nową scenę.

Uwaga cisza! Nagrywamy! Nie można było pisnąć słowem, żeby nie przeszkodzić w scenie. Patryczek w raz z młodszym bratem siedzieli na honorowym fotelu i z bliska mogli przyglądać się całej akcji i zwarcie pracującej ekipie.

Po zakończeniu zdjęć, była chwila by porozmawiać z aktorami. Patryk wykorzystał ten moment, by wyrazić swoją dezaprobatę, że w jednym z odcinków widział jak serialowa Marysia całuję się z innym mężczyzną. "Tak nie można! Co na to by powiedział Twój chłopak?" powiedział Patryk kiwając palcem. Ania Zając zarumieniła się na twarzy, a serialowy Paweł powiedział :"nie martw się Patryk, wszystko będzie dobrze".

Niestety aktorzy musieli wracać do swojej pracy a Nasz fundacyjny przyjaciel, Pan Edwin zrobił nam niespodziankę i zabrał nas do domu Wielkiego Brata, by spojrzeć zza szyby na uczestników programu, jak również oprowadził nas po innych studiach.

Patryk w końcu rzekł :"Ale zgłodniałem od tych wrażeń!", więc było trzeba posilić się czymś przed długim powrotem do domu, więc pojechaliśmy do greckiej restauracji "Akropolis" na rynku Wrocławia. Tak minął piękny dzień we Wrocławiu i już ciemno się zrobiło, więc trzeba było wracać do domu. Miło było widzieć rozradowanego Patryka, który powtarzał "Mam nadzieję, że Marysia z Pawłem przyjadą do mnie na urodziny" ;)
 

Dziękujemy za spełnienie marzenia: Ani wraz z przyjaciólmi z Gniezna, Panu Edwinowi Bażańskiemu za wspaniałą opiekę, aktorom Anecie Zając, Mikołajowi Krawczykowi, Oli Zienkiewicz oraz całej ekipie pracującej przy "Pierwszej Miłośći", Państwu Marzannie i Ryszardowi Tatarzyńkim za transport oraz sympatycznemu kierowcy- Czarkowi Pikule