Moim marzeniem jest:

Lot samolotem lub helikopterem

Kubuś, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Michał i Marcin Tabaczyńscy z firmy Silpol

pierwsze spotkanie

2009-07-09

 

Pewnego słonecznego dnia wybrałyśmy się na wyczekiwane z niecierpliwością spotkanie z trzyletnim Kubusiem. Malec czekał na nas w przyjemnie urządzonym gościnnym pokoju. Ze smakiem zajadał przyrządzone przez mamę danie, jak się później okazało jego ulubione, śledząc przy tym losy bohaterów bajki.

 

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przyniosłyśmy dla Kubusia auto szeryfa z bajki „Małe auta”, która ostatnio wzbudza ogromne zainteresowanie chłopczyka. Lodołamacz zrobił wielkie wrażenie na Kubusiu, bardzo cieszyłyśmy się, że przez trwające około dwie godziny spotkanie, nie rozstawał się z nim.

 

Kubuś nie jest ufnym chłopcem. Nie pozwalał dotykać swoich zabawek, nie chciał też, żebyśmy za bardzo zbliżały się do niego. Najwyraźniej chciał zachować pewien dystans. Uszanowałyśmy to. Pomocy w nawiązaniu kontaktu udzieliła nam mama marzyciela, która zajmując się na przemian chłopcem i jego uroczą siedmiomiesięczną siostrzyczką Dominiką, podpowiedziała nam w jaki sposób możemy skierować uwagę Kubusia na rozmowę o marzeniach. Wspólnymi siłami po wielu różnych sugestiach doszłyśmy do wniosku, że ogromną przyjemność sprawiłby mu przelot samolotem lub helikopterem, albo też przejażdżka dużym pojazdem, na przykład wozem strażackim.

 

Pod koniec spotkania atmosfera mocno się ożywiła za sprawą żartów. Mama umawiała się z synkiem, że schowają samochodzik przed tatą, żeby tata nie mógł chować samochodu przed Kubusiem. Zobaczyłyśmy wówczas pierwszy, promienny uśmiech Kubusia. Nieco już ośmielony z zadowoleniem w oczach pożegnał się z nami " przybijając żółwika".

 

Na razie nie wiemy jakie marzenie Kubusia przyjdzie nam spełnić. Wszystko zależy od stanu zdrowia chłopca i opinii lekarzy. Dowiedziałyśmy się już, że po operacji, którą niedawno przebył, nie jest wskazany lot samolotem. Jednak za jakiś czas, któż to wie… Jesteśmy dobrej myśli. Poczekamy, aż mały marzyciel dojdzie do formy na tyle, by mógł nam wskazać, co ucieszy go najbardziej, co dostarczy mu prawdziwej radości.

 

spełnienie marzenia

2011-11-12

Upłynęło sporo czasu odkąd poznaliśmy marzenie Kuby, w końcu jego cierpliwość została nagrodzona. Realizacja marzenia z powodu wielu czynników się opóźniała. W dniu spełnienia marzenia słoneczny poranek zapowiadał piękny listopadowy dzień. Spotkaliśmy się z marzycielem, jego siostrą Dominiką i rodzicami na lotnisku w Kobylnicy. Miejsce to było nam dobrze znane, ponieważ ówczesny Dyrektor Aeroklubu Poznańskiego oprowadził nas pewnego razu wraz z pilotką po hangarach.

 

Kubuś tym razem był w gorszej formie ale mama, która odważyła się towarzyszyć synkowi podczas lotu  dała nam znać, że jest zadowolony. Sponsorzy tego wydarzenia, Michał Tabaczyński wraz z synem Marcinem zaprosili nas na poczęstunek i wręczyli chłopcu prawdziwy kombinezon pilota w który od razu malucha przebraliśmy. Samolot nie należał do dużych, co potęgowało wrażenia. Najbardziej wzruszający moment był gdy po głośnym ryku silnika, już rozpędzony oderwał się od ziemi i wzniósł się ku niebu. Zaczął mienić się swymi czerwono-białymi barwami a z oddali było widać coraz mniejszy  napis Żelazny. Oby Kuba miał właśnie taki charakter i nigdy nie poddawał się trudnościom.

 

Okazało się, że to nie był koniec atrakcji. Wspomniani Panowie, którzy zapragnęli spełnić marzenie chłopca wraz z pilotem przygotowali dla Kuby i jego siostry piękne pamiątki m.in. grę komputerową,  kubki z samolotem Żelazny, różne gadżety natomiast największe wrażenie zrobił zdalnie sterowany helikopter. Spędziliśmy ten czas naprawdę w miłej atmosferze. Życzę wielu takich chwil całej rodzinie. 

 

Relacja: Marta