Moim marzeniem jest:

Zaistnieć w programie "Jaka to melodia"

Wiktoria, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2009-06-13

      W sobotę 13 czerwca przed południem wybrałyśmy się z pierwszą wizytą do naszej Marzycielki Wiktorii, która mieszka około 80 km od Gdańska w Starej Kiszewie.

     Naszym lodołamaczem była gra „Scrable", znana gra logiczna, o której dziewczynka marzyła od dłuższego czasu. Po wejściu do domu Wiktoria, jej dwóch braci i rodzice przywitali nas ciepło i serdecznie. Zanim zagotowała się woda na kawę, wręczyłyśmy lodołamacz. Widoku twarzy Wiktorii nie zapomnę. Oczy lśniły jej z radości a buzia była pełna uśmiechu.

     Wiktoria ma 14 lat. Jest wesołą, uśmiechniętą, przemiłą dziewczyną. Lubi dużo opowiadać o sobie, o swoim domu, rodzinie. Jej dwóch młodszych braci: Przemek i Artur również byli bardzo rozmowni, szczerzy i weseli. Pozostałe rodzeństwo jest już pełnoletnie i mieszka poza domem a są to: Kasia, Paweł, Magda, Ewelina, Patrycja, Dagmara, Kamila. Razem okrągła dziesiątka i rodzice. Duża i szczęśliwa rodzina, no i jeszcze trzeba dopełnić obrazu tej ciepłej, rodzinnej atmosferze dodając do listy domowników psa i kotki.

     Mama Wiktorii zrobiła kawę, poczęstowała nas pysznym ciastem. Daria poszła z Marzycielką i jej braćmi do drugiego pokoju, a ja z mamą wypełniałyśmy dokumenty. Oczywiście nasza Marzycielka zaproponowała grę w „Scrable". Potem obchodziliśmy cały dom, podwórko i zagajnik. Dzieci były tak rozmowne, że o nic nie musiałyśmy pytać, aby dowiedzieć się więcej o naszej Marzycielce.

      Wiktoria nie chodzi do szkoły, uczy się w domu. Nauczycielka przyjeżdża do niej trzy razy w tygodniu. Dziewczynka lubi śpiewać, tańczyć, oglądać programy muzyczno-taneczne. Mama Wiktorii śmiała się, że potrafi śpiewać cały dzień, chodząc po domu z wałkiem do ciasta, który służy jej za mikrofon.

      Marzeniem Wiktorii jest pojechać do programu „Jaka to melodia" i uczestniczyć w nim. Cudowne! Spróbujemy pomóc Jej w tym marzeniu.

     Trudno było się rozstać z tą wspaniała rodziną. Mama Wiktorii dała nam wiejskie jajka i syropek własnego wyrobu na kaszel. Postaramy się, aby Wiktoria nie czekała długo na kolejne spotkanie, które być może spędzi z rodziną i całym rodzeństwem w wymarzonym programie „Jaka to melodia", z czego z całego serca jej bardzo życzymy.

 

spełnienie marzenia

2010-02-16

     We wtorek, 16 lutego 2010r, miałam przyjemność uczestniczyć w spełnieniu marzenia wspaniałej, rezolutnej, sympatycznej, miłej 12 - letniej dziewczynki o imieniu Wiktoria.

     Tego dnia spotkałam się z nią i jej rodziną wczesnym rankiem. Podjechał samochód i wszyscy wsiedliśmy do środka. Już w czasie podróży Wiktoria była podekscytowana wyjazdem (zresztą jej cała rodzina i ja też). W aucie razem z siostrami dziewczynki śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy „Ciekawe jak to będzie w tej wielkiej telewizji".  Opowiadałyśmy sobie różne ciekawe historyjki i choć źle znoszę dłuższe wyjazdy, to śmiech dziewczyn nie pozwolił mi na to żebym czuła się nie dobrze.

      Po kilku godzinach nareszcie dojechaliśmy do naszej upragnionej Warszawy.  „Nareszcie" - westchnęła zmęczona podróżą, ale wciąż pełna energii Wiktoria. Naszym oczom ukazał się wielki gmach z wielki napisem TVP Telewizja Polska. Teraz jeszcze trzeba było znaleźć miejsce. Gdy zaparkowaliśmy, skierowaliśmy się do sali nr 5 w oddziale TVP 1.
      Usiedliśmy na krzesłach. Czekaliśmy w bufecie na Panią Ewę Budziak. Marzycielka z podekscytowania cała się trzęsła. Otóż już zaraz ujrzy gwiazdę Roberta Janowskiego. I oto pani Ewa przyszła po nas z Robertem. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy na plan programu. Wiktoria zasiadła wśród publiczności, zaś my obok niej, by przyglądać się wszystkiemu. Dziewczynka bardzo się cieszyła, że mogła osobiście poznać pana Janowskiego. Rozdawała kuferki uczestnikom teleturnieju, dzielnie słuchała wszystkich poleceń, które miała wykonać w programie, przy czym dobrze się bawiła. Na koniec Robert wręczył Wiktorii dyplom spełnienia marzenia wraz z podziękowaniami oraz dodał kilka słów od siebie uściskując dziewczynkę na oczach publiczności. Po teleturnieju marzycielka wzięła autograf od prowadzącego. A my zrobiliśmy dużo, dużo zdjęć.

       W drodze powrotnej Marzycielka przez całą drogę opowiadała jak dobrze bawiła się w programie „Jaka to melodia". W moim sercu na zawsze zostanie twarz uśmiechniętej dziewczynki, której marzenie właśnie się spełniło.