Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-03-14
Za oknem piękne słońce, na termometrze 7 stopni powyżej zera - czyżby wiosna? Tak! Mimo że w kalendarzu wciąż zima, wiele wskazuje na to, iż nie potrwa ona już zbyt długo. Takie dni najlepsze są na odwiedziny, szczególnie kiedy odwiedzanym jest nasz nowy Marzyciel. Tym razem wybrałyśmy się do Michała, którego miałyśmy już okazję poznać wcześniej. Dlatego też z lodołamaczem nie było większego problemu - Michał to wielki fan Metallici, który oczywiście posiada wszystkie płyty ulubionego zespołu, jednak udało nam się znaleźć coś, czego jeszcze nie zdążył obejrzeć - przegląd teledysków grupy na DVD. Po chwili zachwytu można było przejść do konkretów - dowiedziałyśmy się jeszcze kilku szczegółów o zainteresowaniach Michała, a że zbliżała się pora obiadu trzeba było skierować rozmowę na odpowiednie tory. Marzenia... Michał, jak każdy z nas ma ich mnóstwo. Jednak odnalezienie tego najważniejszego nie było zbyt trudne - nasz nowy Marzyciel już wcześniej zastanawiał się nad odpowiedzią. Jego największym marzeniem jest zatem LAPTOP z Internetem. Chłopca w najbliższym czasie czeka operacja, po której zmuszony będzie spędzić kilka miesięcy w łóżku, dlatego też własny przenośny komputer będzie dla Michała pomocny zarówno przy nauce, jak i kontaktach ze znajomymi.
Ty także możesz pomóc w realizacji tego marzenia!
Kontakt z wolontariuszkami:
Iza Długołęcka, tel.501-679-682; mail: isula@poczta.fm
Natalia Studzińska, tel. 696-080-173; mail: studzia@wp.pl
spełnienie marzenia
2009-05-08
No cóż, po pewnym czasie przychodzi taki dzień, kiedy spełniają się marzenia. W chwilach trudnych i złych pojawiają się dobre wróżki i zacni czarodzieje, dzięki którym chwile złe stają się lepsze, a na twarzach pojawia się uśmiech.
Dla Michała tym dniem był pewien majowy piątek. Wiosna za oknem szalała wśród zieleni i zapachów, niestety – nasz Marzyciel z racji swojego stanu zdrowia obserwować ją mógł tylko zza okna. Dlatego też czyż mógł być lepszy czas na realizację jego marzenia? Wymarzony laptop znalazł się w posiadaniu Michała, wraz z dodatkowymi podarunkami. Wizyta była krótka, aczkolwiek radosna – bo jak tu się nie cieszyć kiedy spełnia się nasze marzenie?
Drugą część spotkania zaplanowaliśmy kilka dni później. Wchodząc do sali zastałyśmy Michała ukrytego za swoim nowym laptopem. To utwierdziło nas w przekonaniu, że prezent jak najbardziej się przydaje. Czas „wizyty uzupełniającej” minął niepostrzeżenie – na żartach i opowieściach. Za oknami pociemniało (co prawda nie z racji późnej pory, a wiosennej ulewy) co przypomniało nam o czekającej nas jeszcze tego dnia nauce do zbliżających się nieuchronnie egzaminów. Przyszedł moment pożegnania. Mamy nadzieję, że spełnione marzenie doda Michałowi sił i przyczyni się do realizacji kolejnych pragnień.