Moim marzeniem jest:

Zostać czarodziejką Bloom z bajki Klub Winx

Marysia, 5 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-11-15

Sobotnie popołudnie, a my razem z Eweliną ruszamy w drogę aby poznać naszą Marzycielkę Miriannę 5-letnią Ukrainkę, która przyjechała do Polski kilka lat temu wspólnie z Mamą na leczenie.


Gdy dotarłyśmy na miejsce, w drzwiach powitała nas Marysia, ze swoją Mamą i bratem Władkiem. Po raz kolejny lodołamacz - zielona żabka, którą dałyśmy Marysi - okazała się zbędna. Nasza Marysia to bardzo śmiała, żywiołowa i energiczna dziewczynka. Podczas naszego spotkania Marysia pokazywała nam swoje piekne rysunki, opowiadała o swoim ostatnim pobycie nad morzem, o pływaniu, o tym jak bardzo kocha wodę!!! Nauczyła nas kleić piękne samoloty z kolorowego papieru, po pewnym czasie, gdy każda z nas miała już swój samolot zaczęła sie niesamowita i szalona zabawa - trzeba było sprawdzić jak nasze samoloty poradzą sobie w powietrzu - której końca nie było widać!


Później przyszedł czas na wspólne malowanie farbami swoich marzeń, każda z nas miała za zadanie narysować lub namalować swoje marzenie. Była to niesamowita przygoda - dla mnie i Eweliny była to "podróż do lat szkolnych". Okazało się, że największym pragnieniem Marysi, 5-letniej dziewczynki - jest to, aby została Ona z najbliższą Rodziną w Polsce. Na kolejnych rysunkach Marysi pojawiło się morze, słońce, a także spotaknie z Pascalem, którego chciałaby nauczyć gotować specjalny "buding" dla lalek. Marysia podczas naszego spotkania nie zdradziła nam swojego marzenia. Marysiu czekamy z niecierpliwością na Twoje marzenie!


Na zakończenie naszego spotkania Marysia wspólnie z Babcią zagrały specjalnie dla nas na ukraińskiem instrumencie ludowym - bajanie, obie w Eweliną, gdy usłyszałysmy pierwsze dźwięki miałyśmy łzy w oczach... Nasza Marzycielka wspólnie z Babcia zafundowały nam koncert ukraińskiej muzyki ludowej. Jaki to był piękny widok, Marysia wpatrzona w Babcię i naśladująca Jej ruchy...


Nieubłagalnie zbliżał się koniec naszego spotkania z fantastyczną Rodziną Marysi, która przyjęła nas jak swoich bliskich Przyjaciół - Dziękujemy. Marysiu specjalne podziękowania dla Ciebie, za to, że zaraziłaś nas swoim optymizmem!!!

spotkanie

2009-04-20

Marzenie Marysi od jakiegoś czasu już widnieje... A Wy ciągle nie wiecie skąd my o nim wiemy, prawda? Dlatego też postanowiłam, by opowiedzieć Wam o tym największym marzeniu Naszej małej Marzycielki.
Na poznanie tego najskrytszego marzenia Marysi, potrzebowałyśmy kilku wizyt. Niejednokrotnie starałyśmy się dowiedzieć o czym marzy Marzycielka, lecz często słyszałyśmy słowa – nie teraz. Opowieść „O złotej rybce i Rybaku” miała nam w tym pomóc, tyle tylko, że Marysia wolała się bawić niż jej słuchać. Stwierdziłyśmy, więc, że musimy poczekać. Po kilku wizytach, przy spontanicznej zabawie - poprosiłam, by narysowała mi swoje marzenie. Po kilku ruchach kredki, na kartce papieru dostrzegłam konia, białego konia... Marysia powiedziała, że chciałaby pojeździć na koniu. Na kolejnej kartce narysowała fale spokojnego morza, które nazwała swoim Największym Marzeniem. Jak mi wytłumaczyła - to właśnie o pobycie nad morzem marzy Marysia. To tam też chciałaby gotować piaskowy „buding”. Chwile nad morzem obowiązkowo chciałaby spędzić z mamą, bratem i babcią - bo to właśnie w ich towarzystwie czuje się najlepiej.


Dlatego zabieramy się czym prędzej do organizacji tego marzenia, bo jak to powiedziała pewna polska Poetka - „Nie odkładać marzeń, bo się nie zmieszczą na półce!"

 

inne

2010-05-07

Realizacja Marzenia Marysi musiała być wstrzymana ze względu na obniżoną odporność w zeszłe wakacje.

Dlatego czekaliśmy, aż będziemy mogli spotkać się kolejny raz z Marysią i spytać się czy chciałaby zmienić marzenie.

 

Kolejne spotkania... Pełno nowych pomysłów na marzenia, ale Marysia nie chciała wybrać tego najważniejszego.

Nie chcieliśmy naciskać, dlatego próbowaliśmy kilku podejść. Bo przecież Marzenia mają być czymś przyjemnym i czekaliśmy aż Nasza Marzycielka, sama, odpowiedzialnie, podejmie tę decyzję. 

Udało się! Podczas kolejnego spotkania, Marysia wyznała nowe, kolejne marzenia...A wśród nich Te Najważniejsze:) 

Nasza Marzycielka chciałaby zamienić się na jeden dzień w CZARODZIEJKĘ BLOOM z bajki Klub Winx.

Przy opisywaniu tego wyjątkowego dnia, Marysia poprosiła mnie, aby to była całkowita niespodzianka dla niej, aby nic o niej nie wiedziała... Tak też się zdarzy:).

Jeśli chciałbyś pomóc przy spełnianiu tego specjalnego i wyjątkowego marzenia, zadzwoń lub napisz:

Ewelina Kędzierska, 515 199 622 email: ewelina.kedzierska@mammarzenie.org

spełnienie marzenia

2011-02-05

   Marzenie Marysi bardzo długo czekało na zrealizowanie. Na początku naszej znajomości z tą dziewczynką ciężko było poznać te najważniejsze i największe marzenie... Kiedy już ujawniła Je nam okazało się, że niestety stan zdrowotny nie pozwala na wyjazd... Nasza wspólna droga z marzeniami ponownie rozpocząć się musiała. Po raz drugi staraliśmy się dowiedzieć, jakie jest te wyjątkowe życzenie Marysi, które mamy spełnić... Było kilka propozycji, jednak wiedzieliśmy, że nie są do końca to te jedyne. Marzycielka sama nie wiedziała co wybrać. Aż pewnego dnia, przy naszej zabawie, Marysia powiedziała Nam o bajce Klub Winx. Jak się później okazało, to właśnie z tą bajką związała swoje marzenie.

   „Chciałabym zamienić się w czarodziejkę Bloom, ale tak prawdziwie - chciałabym czarować i walczyć o dobro ze złem. Ewelina, ale proszę, żebym o tym nic wcześniej nie wiedziała...."

 

   I tak też się stało. Długo wyczekiwane spełnienie marzenia nie tylko przez Marysię, ale również przez nas wszystkich - osoby, które włączyły się w organizowanie tego całego przedsięwzięcia w końcu doszło do realizacji.

   Te wyjątkowe marzenie postanowiliśmy spełnić w sobotnie popołudnie, 5 lutego 2011r. Udało mi się dotrzymać obietnicy i razem z mamą Marysi ukryłyśmy realizację w tajemnicy, dziewczynka poinformowana była jedynie o spotkaniu ze mną.

   Kiedy Marysia przyjechała na miejsce realizacji, nasza misja rozpoczęła się.

Szkoła ALFEA - to jedna z trzech najpotężniejszych szkół magii dla czarodziejek na ziemi, i to właśnie tu nasza czarodziejka Bloom, wspólnie z trzema innymi czarodziejkami: Lyalą, Musą i Florą kolejny raz musiała zwalczyć zło...

            Ponieważ, Marysia nie wiedziała nic o realizacji i na szczęście nic się nie domyślała o naszym planie, postanowiłam na początku porozmawiać i jej marzeniu, aby dokładnie mi powiedziała o szczegółach... Podczas naszej rozmowy, w drzwiach pojawiły się trzy czarodziejki, które jak się okazało poszukują czwartej koleżanki, po rozdzieleniu przez Trix'a. Nagle... jedna z nich rozpoznała w Marysi Bloom - czarodziejkę o największej mocy. W takim razie czas na przemianę, podczas której w tajemniczy sposób nasza marzycielka utraciła swoją maskotkę.  Okazuje się, że maskotkę otacza zła moc, dlatego też czarodziejki składają przysięgę, że odnajdą zaginioną maskotkę Bloom. Od tej pory czarodziejki - Layla, Flora, Musa i Bloom rozpoczynają walkę z Valtorem - czarnoksiężnikiem. Przed nimi pełna droga zagadek i trudnych zadań do rozwiązania.

            Aby ułatwić poszukiwania, Bloom ma za zadanie namalować swoją maskotkę. Jednak niestety pracownia plastyczna w szkole ALFEA jest zamknięta, a czarodziejki przypominają sobie, że klucze przechowuje strażnik szkoły w zaczarowanym kufrze. Niestety, mają wielki problem z jego zlokalizowaniem. Wtem, w drzwiach pojawia się Valtor, który wskazuje wielki bałagan w Sali sportowej, jednak sprzątanie nie jest takie łatwe - kolorowej płachty nie można dotknąć! A zatem Bloom do dzieła!

Uff! Piłki zebrane. A zaczarowany kufer z kluczami niepostrzeżenie pojawił się na parapecie. Jednak w kufrze znajdują się klucze do wszystkich pomieszczeń w szkole, a użycie niewłaściwego klucza wiąże się z zamknięciem danych drzwi na zawsze....

Pora na taniec - strażnik lubi muzykę i taniec!.

Z oddali słychać głos - „Klucz zielony...". Zatem w dłoń zielony klucz, zamek przekręcony i już czarodziejki znajdują się w Sali plastycznej, a Bloom zabiera się za malowanie portetu swojej maskotki. Po ukończeniu, czas dalej poszukiwać ją - nie ma w basenie z piłkami... Czarodziejki wpadają na pomysł, aby poradzić się Avalona - kto jak kto, ale on wie wszystko w tej szkole. Drzwi te również okazują się być zamknięte, Valtor rzuca zadanie towarzyszkom Bloom, mają nie dotknąć nogą podłogi gdyż jest ona poddana zaklęciu - dotyk nogi sprawi, że zapadnie się cała powierzchnia. Aby dotrzeć do kufra, sprytne czarodziejki zakładają mini-szczudła. Czar zdjęty, jednak problem pojawia się przy wyborze klucza... Słychać z oddali głos, który mówi o umiejętnościach Musy - to ona powinna zrobić to co potrafi najlepiej. Przecież strażnik uwielbia taniec i śpiew - Musa musi zaśpiewać!

Tym razem również się udało - okazuje się, że faktycznie piękny głos potrafi zdziałać wszystko, to klucz czerwony tym razem jest tym, który pasuje, aby wejść do komnaty Avalona, który używając magii przez bańki mydlane próbuje podpowiedzieć czarodziejkom w potrzebie. Okazuje się, że to kolor różowy jest kolorem, na który w wyjątkowy sposób czarodziej zwraca uwagę. To właśnie w tym odcieniu klucz musi Bloom wybrać jako następny. Kolejne zadanie, aby dowiedzieć się do których drzwi pasuje klucz różowy, polega na odnalezieniu par kart - czarodziejki muszą zagrać w Memory. Karty odkryte, komnata z różowym kwiatem znajduje się na samym dole szkoły Alfea. Na miejscu znajduje się magiczny napój prawdy, którą ma wypić Valtor, aby osłabić jego moc i dowiedzieć się, gdzie znajduje się zguba Bloom. Czarnoksiężnik niczego nie świadom, wypija  miksturę wierząc, że dzięki temu odzyska wszystkie moce czterech czarodziejek. Nic bardziej mylnego, czar zaczyna działać - a Valtor wyznaje komnatę niebieską i bez problemu oddaje klucz.

Zadanie wykonane, jeszcze tylko życzenie, aby Valtor wrócił do wymiaru Omega! I okazuje się, że kolejny raz dobro zwycięża nad złem. A Bloom okazuje się wspaniałą czarodziejką z wielką mocą i wiarą, że kolejne marzenia się również spełnią!

 

Ponieważ realizacja marzenia Marysi nie doszłaby do skutku bez wielkiego zaangażowania pewnych osób,

chciałabym w tym miejscu z całego serca Im podziękować,

w swoim imieniu, w imieniu Fundacji Mam Marzenie oraz w imieniu Marysi i Jej rodziny:

 

- firmie StudioFemme - dziękuję za wspaniałe przygotowanie się, za profesjonalne podejście do naszych działań. . Czarodziejkom - Agnieszce, Magdalenie, Ani oraz czarnoksiężnikowi - Mateuszowi dziękuję za włożenie w każde wykonane przez Was zadanie wielkiego serca.

- firmie Media Service Zawada - dziękuję za wielkie zaangażowanie, za wielkie pudło prezentów dla Marysi oraz za przygotowanie stroju, dzięki któremu nasza Marzycielka poczuła się w pełni czarodziejką Bloom. Pani Agacie Tomaszewicz dziękuję za poświęcony Nam czas, za serce włożone w realizację marzenia.

- cukierni Sweet Home - dziękuję za przepiękny tort, który Państwo specjalnie na tę okazję przygotowaliście.

- firmie Mały Teatrzyk - dziękuję za włączenie się w naszą realizację; Panu Łukaszowi dziękuję za wspaniałe przeniesienie nas w świat baniek mydlanych.

- fotografowi Panu Marek Wisniewski - za obecność i za uwiecznienie tych wyjątkowych chwil realizacji marzenia Marysi.

- wypożyczalni strojów PINOKIO - dziękuję za specjalnie uszyte stroje na tę okazję i ich wypożyczenie naszym czarodziejkom.

- Zespole Szkół „Bednarska" - dziękuję za udostępnienie nam miejsca realizacji marzenia.

 

 

Wszystkim Państwu bardzo dziękuję,

to właśnie dzięki Państwa pomocy

Marysia zamieniła się w czarodziejkę Bloom

i uwierzyła w magię marzeń....