Moim marzeniem jest:

Meble

Kasia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-10-13


W poniedziałkowe przedpołudnie razem z Ewelinką wybrałyśmy się do DSK, by poznać naszą kolejną Marzycielkę Kasię. Wbrew wszelkim przesądom trzynasty października miał być dla Kasi szczęśliwy i radosny ponieważ udałyśmy się na spotkanie, aby nasza bohaterka mogła wypowiedzieć nam swoje najskrytsze marzenie. Poczekałyśmy chwilę aż Kasia opuści gabinet zabiegowy i będzie mogła z nami spokojnie porozmawiać. Dziewczynka nieśmiało wkroczyła do pokoiku razem z mamą.

Strzałem w dziesiątkę okazał się lodołamacz _ grający krokodyl, który sprawił, że Kasia nabrała odwagi i zaczęła z nami rozmawiać. Dowiedziałyśmy się troszkę o jej rodzinie, o tym jak mieszka, jak minęła jej podróż i co lubi. Wiemy już, że Kasia lubi pluszaki i różowy kolor oraz przepada za słuchaniem czytanych jej bajek. Nadeszła również chwila, w której zapytałyśmy o najskrytsze marzenie Kasi. Dziewczynka długo się wzbraniała, tak jakby nie wierząc w magiczną moc dobrych wróżek z FMM, aż uzgodniliśmy, że powiernikiem sekretu Kasi zostanie jej nowy przyjaciel _ krokodyl, którego przyniosłyśmy. Kasia wyszeptała mu swoje marzenie, a my wykorzystując różdżki i zaklęcia poznałyśmy tajemnicę, którą mu powierzono.

Okazało się, że dziewczynce najbardziej zależy na mebelkach do pokoju, w którym będzie mieszkać wspólnie ze swoją siostrą. Ewentualnym awaryjnym marzeniem mógłby być kucyk, ale Kasia zadecydowała, że najbardziej marzy jej się nowy wystrój swojego pokoiku. Zarówno my jak i mama Kasi byłyśmy szczerze wzruszone tym, że tak mała dziewczynka w swoimi najgłębszymi marzeniami ogarnia swoich najbliższych. W między czasie w tle naszych rozmów pogrywał krokodylek, który bardzo przypadł dziewczynce do gustu. Ustaliśmy z Kasią, że w pociąganiu za sznurek uruchamiający zabawkę będzie pomagał jej brat lub tata, bowiem wymaga to nie lada siły! Kasia zgodziła się również na zrobienie sobie z nami kilku zdjęć do, których pozowała i uśmiechała się jak prawdziwa modelka.

Gdy udało nam się dopełnić wszystkich formalności z mamą Kasi wspólnie udałyśmy się do wyjścia. Pomachałyśmy naszej Marzycielce na pożegnanie i nie pozostało nam nic innego jak zakasać rękawy i spełniać kolejne dziecięce marzenie.

Wszystkich zainteresowanych pomocą przy realizacji marzenia Kasi prosimy o kontakt:

marzena.szczytno@wp.pl

inne

2009-01-11


11 stycznia, w mroźny niedzielny poranek ruszyły ostateczne przygotowania do długo wyczekiwanego spełnienia marzenia naszej Marzycielki Kasi. Meble zapakowane na pakę, męska część oddziału zwarta i gotowa - ruszamy w stronę Radzynia! Podróż mijała nam w radosnym oczekiwaniu i dłużyła się niemiłosiernie. Na zewnątrz pod domem Kasi czekała na nas bez kurtki i w kapciach mama naszej Marzycielki - zdaje się ją też trzymały w napięciu gorące emocje :) Podczas gdy my zajęliśmy się wnoszeniem mnóstwa kartonów do domu Kasi, nasza zaciekawiona Marzycielka wraz z rodzeństwem wyglądała do przedpokoju przez drzwi w pokoiku chroniąc się przed napływającym z zewnątrz zimnem. Gdy wszystkie kartony znalazły się już w domu mogliśmy spokojnie przywitać się i poznać przecudną rodzinkę Kasi. Obmyśliliśmy plan działania i do dzieła!

Kartony się rwały, pianki fruwały, śrubokręty aż się kurzyły, tyle było w nas zapału :)
Powolutku prezentowały się kolejne części nowego umeblowania. Pierwszy stanął duży ołówek do wieszania ubrań. Okazało się, że ma tyle różnych haczyków na różnych wysokościach, że każdy z domowników będzie miał na nim swoje miejsce. W miedzy czasie Kasia wraz z Kacperkiem i Kingą mieli okazję posprawdzać na nim jacy są wysocy i dokąd sięgają. Kolejnym, dostarczającym ekscytujących wrażeń meblem, okazało się krzesełko do biurka, ale na szczęście z powodu znacznie ograniczonej przez ogólny chaos przestrzeni Kasia wykorzystała jedynie jego obrotowe możliwości.

Pomimo wytężonej pracy wszystkim dopisywały humory, także spokojnie nową profesję naszych dzielnych chłopców można przyrównać do składania dużych puzzli. Jednak wraz z kolejnymi elementami rósł stopień trudności :) I wówczas z pomocą przyszli nam Kasia, Kinga i Kacper! Zaangażowała się cała rodzinka, czego dowodem załączone zdjęcia: Kasia z wkretarą, Kacper z kluczem i Kinga ze śrubokrętem.

I w ten sposób wspólnymi siłami niedzielne popołudnie nasza Marzycielka mogła spędzić w swoim nowym oficjalnie odpicowanym pokoju. Gdy większość mebli stała już na swoich miejscach musiało nastąpić zwieńczenie dzieła. Pozbawiliśmy szafeczki ochronnych folii i mogliśmy udekorować blaty kwiatkami w Kasi ulubionym różowym kolorze. Jeszcze dywan i gotowe! Mogliśmy rozpocząć chwile dla reporterów. Flesze błyskały, pozycje się zmieniały, uśmiechy nie schodziły nam z twarzy. Nasza Marzycielka wraz z rodzeństwem dzielnie pozowali. I o mały włos zapomnielibyśmy zaaferowani tym wszystkim wręczyć dyplom naszej Marzycielce. Ciężko było się nam pożegnać z tak wspaniałą rodzinką i nie kryliśmy wzruszenia. Otrzymaliśmy gorące podziękowania od całej promieniującej szczęściem trójeczki i po ogromnym buziaku od Kasi. Niektórzy z naszych wolontariuszy nawet z rozmarzeniem westchnęli, że dawno tak ich nie całowała żadna kobieta _ :)

Przeszczęśliwi, zadowoleni i z pełną satysfakcją wyruszyliśmy do Lublina wspominając uśmiechniętą i uradowaną Kasię.

Serdeczne podziękowania za pomoc w spełnieniu marzenia Kasi dla:
- Fundacji Agory, za spełnienie marzenia Kasi
- męskiej części lubelskiego oddziału FMM czyli: Markowi Ż. i Krystianowi K. za okazaną siłę, spryt, cierpliwość i wytrwałość
- Przemkowi R., za współtowarzyszenie w spełnieniu marzenia Kasi (bo przecież warto pomagać!! :)

Relacja: