Moim marzeniem jest:

Spotkanie z piłkarzami Realu Madryt

Dawid, 10 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-01-16

Dnia 16-tego stycznia, późnym wieczorem wyruszyliśmy do 10-letniego Dawida , który jak się wcześniej dowiedzieliśmy jest wiernym fanem Lechii Gdańsk, po krótkiej podróży tramwajem znaleźliśmy się na miejscu.

Wchodząc do pokoju Dawida znaleźliśmy potwierdzenie na to,że kibicowanie Lechii Gdańsk jest jego ogromną fascynacją. Tapety, poduszki, zdjęcia na ścianach, a także koszulki piłkarzy tego klubu były widoczne na każdym kroku,a wszystkie w biało-zielonych barwach gdańskiego klubu. Okazało się, że Dawid jest również wiernym fanem Realu Madryt, kiedy spytaliśmy się jakie jest jego największe marzenie, bez wahania odpowiedział,że wyjazd na mecz Realu Madryt z Fc Barceloną oraz spotkanie z piłkarzami Realu Madryt. Podczas gdy Dawid myślał o swoim alternatywnym marzeniu, jego mama opowiadała nam wiele piłkarskich ciekawostek czym nas wielce zaskoczyło ponieważ na wszystkich obecnych mężczyzn w pokoju, Dawida, tatę Dawida oraz nas miała na ten temat największą więdzę:)

Kolejne marzenie Dawida to koszulka z autografami piłkarzy Realu Madryt. Kiedy Grzegorz wypełniał ankietę zgłoszeniową z rodzicami, którzy poczęstowali nas herbatą i pysznym ciastem, ja rozmawialem z Dawidem, który co chwila opowiadał o następnych ciekawostkach piłkarskich.

Na koniec wizyty Dawid pokazał nam koszulki, od znanych piłkarzy między innymi hiszpańskiego mistrza Europy Xaviego oraz rękawicę Mateusza Bąka, bramkarze Lechii Gdańsk.

Nie pozostaje nam nic innego, niż to, aby jego kolekcja powiększyła się o kolejne takie gadżety, a na jego twarzy zagościł promienny uśmiech z powodu spełnionego marzenia:)

spełnienie marzenia

2009-06-01

Popołudnie 1 maja uraczyło Nas piękną pogodą. Dawid wraz z mamą i siostrą czekali na mnie na lotnisku. Jak było już wiadomo Dawid to zapalony fan piłki nożnej. Czekając na samolot graliśmy w karty i rozmawialiśmy o drużynie Realu Madryt i nadchodzącym meczu. Dawid jak się okazało ma potężną wiedzę na temat swojej ukochanej drużyny. Podróż samolotem przebiegła bez większych problemów.Obsługa lotniska zarówno w Gdańsku jak i we Frankfurcie była dla Nas bardzo miła i uprzejma. W Madrycie wylądowaliśmy o godzinie 23. Po jakimś czasie zadzwoniliśmy po busa,który został po Nas wysłany z hotelu. Po przyjeździe recepcjonistka dała nam klucze do pokoi i udaliśmy się odpocząć po podróży. Następnego dnia w oczekiwaniu na mecz postanowiliśmy zwiedzić miasto. Na początku odwiedziliśmy sklep z pamiątkami Realu Madryt,gdzie Dawid dostał szalik Realu Madryt i wiele innych prezentów od Fundacji i swojej mamy. Dobry humor chłopca wpłynął i na resztę. Zrobiliśmy kilka zdjęć pamiątkowych przed sklepem Realu i ruszyliśmy zwiedzać Madryt.

Na placu de Mayor spotkaliśmy kibiców FC Barcelony z Maroka,z którymi Dawid zrobił sobie zdjęcia.Co bardzo miłe po chwili wrócili,żeby zrobić sobie zdjęcia ze swojego aparatu. Tego dnia zwiedziliśmy jeszcze wiele ciekawych miejsc,jednak zbliżała się upragniona godzina,w której mieliśmy podążać na mecz.O godzinie 20:30 byliśmy na stadionie, gdzie zajechaliśmy taksówką,po chwili urzekła nas wszystkich atmosfera która zastaliśmy przed stadionem.Kilka tysięcy kibiców chóralnymi śpiewami,uświetniało klimat przed meczem.Kiedy czekaliśmy na otwarcie stadionu przyjechali autobusem piłkarze Realu Madryt,po momencie wokół autobusu zgromadziło się kilkaset kibiców,którzy pozdrawiali piłkarzy,a w oczach Dawida ukazały się łzy wzruszenia. Od razu dało się wyczuć,że Dawid jest prawdziwym kibicem,który przeżywa piękne chwilę związane ze swoją ulubioną zagraniczną drużyną.Dzięki uprzejmości ochroniarzy z Santiago Bernabeu(stadionu Realu Madryt)dostaliśmy się na trybuny stadionu bocznym wejściem i zasiedliśmy obok kibiców z fundacji Realu Madryt. Jak się później okazało trafiliśmy na jedne z najlepszych Gran derbi Europy ostatniej dekady. Podczas meczu wynik zmieniał się co 10 minut. Początkowo prowadził Madryt,jednak Barcelona odpowiedziała,1:0,1:1,1:2,1:3,2:3,2:4, 2:5,2:6.Mecz był pełen emocji. Po meczu w oczach Dawida dało się ujrzeć smutek. Dawid jak najwspanialszy kibic bardzo przeżywał mecz,a bolesna porażka dotknęła i jego. Jak później powiedział,smutno mu,że drużyna przegrała,ale mecz jest jego niezapomnianym przeżyciem.

Po meczu wróciliśmy do hotelu,aby następnego dnia wyruszyć do Parku Warner Bros.Po obfitym śniadaniu i rozmowie z niezwykle uprzejmymi i wesołymi Paniami recepcjonistkami jak dojechać do Parku Warner Bros,wyruszyliśmy z mamą Dawida,siostrą Danielą i Dawidem do Parku Warner Bros. Jechaliśmy taksówką, metrem i pociągiem,aż dotarliśmy na miejsce. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego miejsca. Na wstępie spotkaliśmy ptaszka Tweetiego,z którym Dawid wraz z rodziną zrobił sobie pamiątkowe zdjęcia.Od tego momentu zaczął się szał korzystania z atrakcji. Odwiedziliśmy karuzelę,park wodny,różnego rodzaju kolejki,a czas umilaliśmy sobie posiłkami w KFC,które znajdowało się na terenie Parku. Po wyczerpującym dniu wróciliśmy do hotelu,gdzie od razu położyliśmy się spać.

W ostatni dzień, odwiedziliśmy jeszcze raz Madryt. Odwiedziliśmy muzeum Prado,jednak tylko z zewnątrz.Po czym udaliśmy się na zakupy do centrum Madrytu. Wieczorem po kolejnym dniu,w którym praktycznie cały dzień spędziliśmy w mieście na zwiedzaniu, wróciliśmy do hotelu,gdzie jak zawsze Panie recepcjonistki zaczęły rozmawiać z Dawidem jak minął mu dzień. Dawid robił na wszystkich bardzo duże wrażenie,a personel hotelu uwielbiał z nim rozmawiać i pytać się jak Mu minął dzień. Dzięki uprzejmości personelu kiedy odjeżdżaliśmy o 7 rano 5 maja na lotnisko,dostaliśmy ładnie zapakowane śniadanie.Kierowca odwiózł nas na lotnisko i po 5 h byliśmy już w ojczyźnie,gdzie powitali nas wolontariusze i uroczyście wręczyli dyplom Dawidowi. Myślę,że marzenie Dawida ziściło się i , że wyjazd ten zapadnie na długo w pamięci nas wszystkich.Nasza wyprawa,bo można to tak określić trwała intensywnie, godziny szybko mijały jak jeden dzień,że zapewne refleksje i wrażenia nadejdą później a wspomnienia pozostaną długo i mile w naszej pamięci.