Moim marzeniem jest:

sesja zdjęciowa - zdjęcie na okładce magazynu

Agnieszka, 9 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-04-01

Wiosna, nareszcie! Czas, w którym wszystko budzi się do życia. Czas pozytywnych zmian i porządków. Jednym słowem - najlepszy moment na wizytę u kolejnej Marzycielki! Zachęcone promieniami wiosennego słoneczka, udałyśmy się z wolontariuszką Natalią w podróż. Podróż daleką, której celem i punktem kulminacyjnym było poznanie tego jedynego marzenia pewnej małej dziewczynki. Może zacznijmy od początku.

Jadąc pociągiem, a trwało to ponad 2 godziny, zastanawiałyśmy się z Natalią, jaka będzie Agnieszka, nasza 9-letnia Marzycielka. Czy wesoła? A może nieśmiała? Pełna dziecięcej fantazji i otwarta? Czy ucieszy się na widok nasz i prezentów, które dla niej przywieziemy? Każde pytanie rodziło kolejne, a odpowiedź na nie wszystkie miałyśmy poznać dopiero u kresu naszej wyprawy. Ach, jakie byłyśmy ciekawe! Co też ta mała dziewczynka wymyśli, o czym marzy? Godziny spędzone w pociągu minęły niepostrzeżenie. Kilka minut po opuszczeniu dworca, dzięki uprzejmości taty Marzycielki, byłyśmy już na miejscu. Niemalże w progu przywitała nas blondyneczka o ogromnych błękitnych oczach. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że Agniesia jest dzieckiem nieśmiałym. Że pokonanie pierwszych barier zajmie trochę czasu. Jednak, jak się chwilę później okazało, sztukę kamuflażu Aga ma opanowaną do perfekcji. Po kilku minutach wiedziałyśmy już, jak bardzo pozory mogą mylić. Dziewczynka o wyglądzie aniołka i posturze elfa okazała się wulkanem energii, przepełnioną dziecięcą radością osóbką, niezwykle bystrą i inteligentną "małą kobietką", której nieobce są techniki makijażu (ach ta mamina kosmetyczka! Tyle w niej ciekawych przedmiotów!) i najnowsze trendy w dziecięcej modzie. Mistrzyni ciętej riposty, chciałoby się rzec - na każde pytanie: błyskawiczna odpowiedź. Poznałyśmy rozkład dnia Agnieszki, jej szkolne perypetie, byłyśmy świadkami pokazu tanecznego w jej wykonaniu. A wszystko to wydarzyło się w ciągu zaledwie godziny! Jednak po pewnym czasie na twarzy Agi pojawiło się pewne zniecierpliwienie? Jego powód dziewczynka wyszeptała tacie na ucho, ale my również domyśliłyśmy się w czym rzecz. Otóż Agnieszka doskonale wiedziała w jakim celu ją odwiedziłyśmy! Marzenie. Tutaj również nasza Marzycielka wykazała się niezwykłą fantazją. Co chwilę wpadała na coraz ciekawsze pomysły, nie obyło się bez narady ze starszym bratem, który jak wiadomo jest najlepszym doradcą. Po burzy mózgów, trwającej parę chwil, udało się! Agnieszka zdecydowała się na jedno marzenie, ściśle związane z jej zainteresowaniami. Ubrania, światła reflektorów, błysk fleszy! Kosmetyki, makijaż, publiczność! Czyli... Jeden dzień z życia prawdziwej modelki. Tak, to jest coś, o czym marzy Agnieszka. A konkretnie, bo do sprawy należy podejść rzeczowo, ten niezwykły dzień obejmować musi koniecznie: pokaz mody (najlepiej w telewizji) z Agnieszka w roli modelki oraz profesjonalną sesję zdjęciową zakończoną umieszczeniem wizerunku naszej małej Marzycielki na okładce gazety (najlepiej poświęconej modzie).

A zatem, do pracy, drodzy Wolontariusze!

Jeśli chcesz pomóc w realizacji marzenia Agnieszki, daj znać!

Kontakt: Iza Długołęcka, tel:  501-679-682 , mail: isula@poczta.fm

spełnienie marzenia

2008-06-01

1 czerwca 2008 był wyjątkowym dniem. Nie tylko dlatego, że to Dzień Dziecka. Był to także dzień, na który zaplanowany został pokaz mody naszej marzycielki Agnieszki. Przygotowania do pokazu trwały od samego rana. W Centrum Handlowym "Promenada" rozstawiono scenę, przygotowano sprzęt nagłaśniający, przyniesiono ponad setkę ubrań ze "Smyka" i wypożyczone buty z firmy "Bartek". W końcu miał to być najprawdziwszy pokaz mody!!! :-) Nad całością czuwała pani stylistka, która dbała o każdy szczegół. Wszystko musiało być właściwie dobrane zgodnie z najnowszymi trendami mody :-) Podczas gdy w centrum handlowym gorączkowo przygotowywano się do pokazu, nasza mała marzycielka wraz z rodziną odpoczywała w luksusowym apartamencie hotelu "Diana". Stamtąd o wyznaczonej godzinie miała wyruszyć do "Promenady". Wraz z rodzicami i bratem udała się na przystanek autobusowy i... jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast miejskiego autobusu po Agę podjechała luksusowa limuzyna. Wysiadł z niej uśmiechnięty pan i zaprosił całą rodzinę do środka.
Przejażdżka limuzyną sprawiła wiele radości i naszej marzycielce i jej bratu. Potem Aga chciała podróżować już tylko białą limuzyną z tym miłym panem kierowcą.
Tuż przed godziną 15.00 w CH Promenada zjawił się jeszcze jeden gość specjalny. To Tomasz Kammel, który zgodził się poprowadzić pokaz mody Agnieszki.
No i zaczęło się :-) Trzeba przyznać, że Aga jest urodzoną modelką. Na scenie czuła się jak ryba w wodzie. Szybko zmieniała kolejne kreacje i już była wśród publiczności, która licznie zgromadziła się wokół sceny. Ale na tym nie koniec. Na pokazie pojawiły się też media i Agnieszka po zakończonym pokazie, jak na prawdziwą modelką światowej sławy przystało, udzielała wywiadu TVP. Ten dzień był wyjątkowym dniem nie tylko dla Agnieszki, dla nas wolontariuszy również. Miło było patrzeć, jak Aga potrafi się cieszyć każdym drobiazgiem, jak uśmiecha się do wszystkich i dzieli się swoją radością. Pokaz mody nie był ostatnią niespodzianką przygotowaną dla Agnieszki. Następnego dnia Aga miała umówioną profesjonalną sesję fotograficzną w Agencji Modelek "Alte Studio".

spełnienie marzenia

2008-06-02

Och, cóż to był za dzień! To już drugi dzień spełniania marzenia Agnieszki! Wczoraj brała udział w pokazie mody, w którym wybrana została modelką roku 2008, a dziś wybraliśmy się do agencji modelek, na profesjonalną sesję zdjęciową. Zdjęcia z tej sesji zostaną później opublikowane w prasie jako dalsza część spełniania marzenia naszej Marzycielki.
Szkoda, że nie mogliście zobaczyć Agnieszki w trakcie sesji zdjęciowej!!! Co tam się działo!!! Agnieszka przed obiektywem czuje się jak ryba w wodzie. Ba! Jak całe stado ryb. :) Ileż było biegania, przebierania się, pozowania! Agnieszka, wystąpiła chyba w pięciu różnych kreacjach. A każda inna od poprzedniej. Było i na elegancko, i na sportowo, i na luzie. Państwo z agencji modelek nawet koronę załatwili, wiec i w koronie są zdjęcia. I wiatrak do robienia rozwianych włosów też był. :) Mieliśmy więc wszystkie rekwizyty potrzebne do prawdziwej, profesjonalnej sesji zdjęciowej. Przede wszystkim wystąpiła profesjonalna modelka. Agnieszka nie ustawiała się w pozy do aparatu, tylko tańczyła na scenie w rytm muzyki, będąc w ciągłym ruchu, a fotograf wyłapywał z tego kolorowego tańca najlepsze ujęcia. Skąd Agnieszka widziała jak zachowywać się na scenie, żeby zdjęcia wyszły naturalne a zarazem niezwykłe i przyciągające uwagę? Skąd wiedziała jak powinna zachowywać się modelka? Cóż, niektórzy chyba mają do tego wrodzony talent.
A swoją drogą fotograf był niesamowity! Widać było jak mnóstwo radości mu to sprawiało. :) A zdjęć zrobił chyba z tysiąc! :) Naprawdę nie będzie przesady jak powiem, że migawka i lustro w aparacie nie przestawały pracować ani na chwile!! Pstrykał jakby z karabinu strzelał! Z tego musi wyjść coś fajnego. Zwłaszcza, że Aga ślicznie poruszała się na scenie.
Ale myślę, że najważniejsza dla nas wszystkich tam obecnych była tego dnia ilość uśmiechów. A przyznać trzeba, że dobry humor udzielił się nam wszystkim, więc wszyscy mieliśmy minki uśmiechnięte od ucha do ucha. Aga przede wszystkim, ale i Jej rodzice, bracia, ciocia, babcia, pan fotograf, jego mama, i ja też. :) To naprawdę był magiczny dzień. Nawet pogoda tego dnia była taka jaką sobie można wymarzyć na dzień spełniania marzeń.
A potem jeszcze powtórka sesji na motorze Pana Fotografa. I przejażdżka motorem też była. :)
Ach, jeszcze jedno! Tuż obok salonu agencji modelek jest fryzjer. Właściciele obydwu zakładów się przyjaźnią, więc Agnieszka jeszcze została profesjonalnie uczesana przed sesją. :) Wyszło cudownie.
A ja strasznie się cieszę ze mogłem tam być i widzieć te wszystkie roześmiane buziaki.
P.S. A! jeszcze jedno! Najmłodszy dwuletni braciszek Agnieszki popłakał się dwa razy dzisiaj (raz przed przyjazdem do agencji i raz jak wracali), że on nie chce jechać mamy samochodem tylko limuzyną tak jak wczoraj! :) To też był jeden z bardziej wzruszających widoków tego dnia. A dziś takich wzruszeń nikomu z nas nie brakowało. Jak to dobrze, że marzenia czasem się spełniają.

podziękowania

2008-10-11

11 października 2008

W imieniu Agnieszki pragniemy podziękować fundacji Mam Marzenie za spełnienie marzenia naszej ukochanej córeczki, chorej na mukowiscydozę.

Gdy Jej smutno i źle w czasie kolejnego zaostrzenia choroby spogląda na fotografie wykonane 1 czerwca 2008roku z pokazu mody, który odbył się w CH "Promenada" w Warszawie.

Naszą córeczkę fundacja potraktowała jak księżniczkę.

Przejazd białą limuzyną do "Promenady" i z powrotem zrobił ogromne wrażenie na całej rodzinie. Opieka pań Natalii i Izy oraz pana Konrada była wspaniała. Ci Państwo czują, że cokolwiek zrobią dla małej, chorej istotki zostawi w ich życiu niezatarty ślad, ślad wspaniały i czysty. Oni wiedzą, że ludzie na naszej planecie nie stoją w rzędzie, ale wszyscy stoimy w kręgu, trzymając się za ręce, cokolwiek damy komuś, kto stoi obok, w końcu do nas powróci.

To co uczynili dla naszej Kochanej Córci było wspaniałe.

Agnieszka wzięła udział w pokazie mody. Na oczach wielu osób poczuła się jak prawdziwa modelka, na warszawskim wybiegu. W towarzystwie gwiazdy Telewizji Polskiej bardzo sympatycznego i uśmiechniętego pana Tomasza Kammela, czuła się jak gwiazda. Czuła, że jest ważna, nie tylko dla rodziny. Dostrzegła, że są ludzie , którzy pragną również dać jej chwile szczęścia i radości nie oczekując pochwał. Dla naszej ciężko doświadczonej przez los Aguni bardzo krótki występ w telewizji był ukoronowaniem Jej marzeń.

Za te wszystkie wspaniałe przeżycia naszej córeczki Agnieszki, za łzy radości rodziców, brata babci i całej rodziny serdecznie dziękujemy całej fundacji Mam Marzenie a szczególnie paniom Natalii, Izie i panu Konradowi.

Niech dalej wykonują swoją misję wiedząc, że największym boskim cudem jest dokonywanie czynów zwykłych, które sprawiają , że inni są przez to szczęśliwsi.

Z gorącymi podziękowaniami

Katarzyna i Dariusz