Moim marzeniem jest:

Komputer z drukarka

Kamil, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-06-27

O spotkaniu z nowym marzycielem Kamilem wraz z Moniką dowiedziałyśmy się na dzień przed samą wizytą. Szczególnie ja byłam nią bardzo zaskoczona, ponieważ były to moje pierwsze oficjalne odwiedziny u dziecka z naszej Fundacji. Mimo wszystko bardzo chciałam w nich uczestniczyć i nabyć pierwsze doświadczenia.

Po rozmowie telefonicznej z mamą Marzyciela i dowiedziawszy się o jego fascynacji przyrodą, postanowiłyśmy na lodołamacz kupić mu książkę o "Cudach dzikiej natury". I chyba trafiłyśmy w gust Kamila, bo z wielkim zainteresowaniem ją rozpakował, a później obejrzał. Kamil okazał się chłopcem bardzo sympatycznym i kontaktowym. Szybko wywiązała się interesująca rozmowa na temat jego rodziny i zainteresowań. Chłopiec ma troje młodszego rodzeństwa, nad którym stara się zapanować z racji swojego wieku. Niestety, bardzo rzadko bywa w domu, gdyż nie pozwala mu na to jego pogarszający się stan zdrowia. Podczas rozmowy można było zauważyć grymas bólu, który co jakiś czas pojawiał się na twarzy chłopca. Jednak w cierpieniu wspiera go cały czas mama, która nie odstępuje go na krok.

Kamil lubi przedmioty ścisłe, geografię Polski, sport - szczególnie piłkę nożną, kibicuje całej naszej reprezentacji, poza tym czasem słucha hip-hopu, jeśli oczywiście nie ma w pobliżu mamy. Jednak przede wszystkim interesuje go informatyka. Swoją przyszłość wiąże z tą dziedziną. Dlatego też bez wahania i chwili zastanowienia, z uśmiechem na twarzy wyznał, że marzy o komputerze stacjonarnym i drukarce. Jeszcze kilka razy dopytywał się czy oby na pewno jego marzenie zostanie zrealizowane, na co my odrzekłyśmy że z całych sił będziemy walczyć, aby zostało spełnione.

inne

2006-09-06

Realizacja marzenia Kamila była ogromna niespodzianka dla naszego Marzyciela. Pewnego dnia, gdy Kamil niczego nie podejrzewajac, siedział sobie beztrosko na swietlicy, ja wraz z Wiktorem zanieslismy wszystkie pakunki do sali i czekalismy, aż pojawi się główny gosć. Kamil niechętnie przyszedł do sali z mysla, że dostanie kolejna porcję leków. Tym większe było jego zdziwienie, gdy zobaczył w sali wolontariuszy z prezentami. Szybkim tempem, bez żadnego słowa, zabrał się do rozpakowywania. Emocji jakie mu towarzyszyły nie da się przelać na papier, sa jedyne w swoim rodzaju i nie do powtórzenia.

Gdy na łóżku został ostatni pakunek wszyscy z niecierpliwoscia czekali, aż Kamila oczom ukaże się wymarzony i długo wyczekiwany komputer. Zaraz po rozpakowaniu Wiktor zajał się podłaczeniem całego sprzętu, by udowodnić naszemu Marzycielowi, że wszystko działa. Od razu wgralismy Kamilowi zdjęcia z całej realizacji marzenia, żeby mógł do niej wracać zawsze, kiedy będzie miał na to ochotę. Usmiech na jego twarzy towarzyszył mu przez pozostała częsć dnia. Dał mu także siłę, dzięki której po przebytej dzień pózniej chemii mógł wrócić do domu na osiem dni. Do dzis z ogromnymi emocjami wraz z Kamilem bardzo przeżywamy całe to wydarzenie i na sama mysl usmiechamy się do siebie.