Moim marzeniem jest:

Jeep

Tomek, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-06-14

Kolejna wizyta w AMG w Gdańsku, gdzie przebywa chory na białaczkę limfoblastyczną marzyciel. Tomek nie mógł się nas doczekać- tak przynajmniej twierdziła Mama, bo nasz Kochany Marzyciel, nie wykazywał szczególnego entuzjazmu w stosunku do naszego przybycia. No, ale my mamy swoje sposoby, żeby przełamać pierwsze lody- LODOŁAMACZE. Tomek dostał: grę "Farmer", puzzle, naklejki a na tym wszystkim były: ptaki, żaby, krokodyle, kotki, pieski... bo Tomek kocha zwierzęta. W miarę, gdy (może nawet zbyt dociekliwie:) pytałyśmy go o poszczególnych bohaterów jego domowego zoo (bo takowe istnieje), coraz fajniej nam się rozmawiało. Marzenie męskie i konkretne: jeep na akumulator. To jest bez dwóch zdań na pewno to. Dalej też same konkrety: Czarno- biały i ma tam grać muzyka na płyty, koła (jak to w jeepie) terenowe, dach otwierany, tapicerka czarna, na karoserii trzeba postarać się o elementy artystyczne , Tomek zasugerował białe płomienie. A potem rozmawialiśmy... o wszystkim. O lodach z McDonad's, że fajnie je robią, bo takie pokręcone, a na wierzchu jeszcze wisienka, ubolewaliśmy, że nie ma w Oliwie żyrafy, a ciągle tylko na nią zbierają i zbierają, że fajnie jest oglądać Animal Planet... , Mama Tomka pokazała nam jaką Jej zdolny Synek zrobił wspaniałą żabę z wycinanek (naprawdę wspaniała).

A temat samochodu ciągle powracał. Zresztą- jak sobie wyobrażacie PRAWDZIWEGO Miłośnika zwierząt bez jeepa. No jak? W czym ma Tomek transportować swoje króliki, kotki, Macho' a (pieska). A zważając na to, że Tomek mieszka blisko lasu, drogi są tam piaszczyste, więc sami rozumiecie, że koła muszą być mocne i solidne. A dach otwierany, bo przecież czasami może być gorąco, czasami zimno (logiczne), aha, nie wiem czy warto o tym wspominać, bo to chyba też logiczne- niezbędna jest wycieraczka, taka duża jak w jeepach.

Także wizyta przebiegła bardzo miło. Na koniec Tomek zwierzył nam się, że bardzo nie lubi czekać. Bardzo. I, żeby nie było jak z grą "Farmer" (wg Niego mogłyśmy przyjść wcześniej).

No właśnie ja też nie lubię czekać.

Dlatego mam nadzieję, że Marznie Prawdziwego Miłośnika Zwierząt zostanie spełnione jak najszybciej.

 

spełnienie marzenia

2009-04-27

Tomek od paru dni nie wychodzi z pokoju z powodu trochę słabszych wyników i niestety samopoczucie ma też nienajlepsze. A najskuteczniejszš formą poprawiania nastroju jest spełnienie marzenia :)

Wjeżdżamy na oddział żółtym jeepem na akumulator. Kiedy otwieramy drzwi do sali Tomka i do jego uszu dociera dźwięk nadjeżdżającego pojazdu na jego buźce pojawia się nieco skrywany ale jednak prawdziwy uśmiech. I oto właśnie chodziło. Z wymarzonego jeepa rozbrzmiewa muzyka, gdyż zgodnie z marzeniem pojazd Tomcia wyposażony jest w odtwarzacz CD. A jakże to nie mógł być przecież zwykły jeep, tylko taki z prawdziwego zdarzenia. Nadszedł czas by wypróbować jak jeździ się ta wspaniałą maszyną. Najpierw wypada odwiedzić siostry i przypomnieć o tym, że czas odłączyć kroplówkę. A potem można już spokojnie szarżować po szpitalnym korytarzu. Jak to bywa z początkującymi kierowcami najpierw nie obyło się bez paru stłuczek (ucierpiało tylko parę krzeseł i może troszeczkę oddziałowe ściany), ale już po chwili Tomek bez problemu manewrował swoim wymarzonym pojazdem.

Niestety, takie wielkie i wspaniałe auto trochę hałasuje, więc by nie przeszkadzać innym dzieciom trzeba było przenieść się na dół, gdzie już spokojnie można było szkolić umiejętność jazdy. Nadeszła chwila na krótką sesję zdjęciową, więc trzeba było na chwilę oderwać się od kierownicy. I wreszcie na nas nadszedł już czas. Zadanie spełnione - uśmiech na twarzy wywołany. Wracamy do swoich codziennych zajęć w uszach wciąż mając dźwięk rozpędzonego jeepa...