Moim marzeniem jest:

Komputer z monitorem LCD - 19'', drukarką, głośnikami, kamerą internetową oraz grami

Łukasz, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-04-01

W niedzielny poranek razem z Grześkiem udaliśmy się w podróż pociągiem do Czaplinka, skąd mieli nas odebrać rodzice naszego nowego marzyciela. Wiedzieliśmy o Łukaszu (naszym marzycielu) niewiele, że ma 17 lat interesuje się sportem wędkarstwem i komputerami i że jest chory na mukowiscydozę. Byliśmy bardzo ciekawi, jakie będzie miał marzenie. Podróż minęła nam bardzo szybko, bez problemu rozpoznaliśmy się z rodzicami Łukasza. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach do jechaliśmy do Ostrowąsów, miejscowości, w której mieszkają. Już przed domem zobaczyliśmy naszego marzyciela wraz z rodzeństwem (Łukasz ma 4 siostry i brata), ale poznaliśmy się dopiero w domu. Początkową nieśmiałość przełamaliśmy lodołamaczem i rozmową. Po kilku minutach rozmowa szła już pełną parą. Dowiedzieliśmy się sporo o całej rodzinie, przekonaliśmy się jak są ze sobą zżyci i opowiadaliśmy trochę o sobie i o fundacji. Łukasz powoli się do nas przekonywał i przyszedł czas na zadanie magicznego pytania. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Dowiedzieliśmy się, że marzeniem Łukasza jest nowy komputer wraz z monitorem LCD oraz z drukarką, głośnikami, kamerą internetową i zestawem gier. Grześ wszystko to skrzętnie zanotował i mogliśmy się całkowicie rozluźnić. W miłej atmosferze porozmawialiśmy jeszcze trochę i przyszedł czas na podróż powrotną. Na pociąg odwiózł nas Łukasz ze swoim Tatą. Droga powrotna minęła nam na omawianiu strategii realizacji tego marzenia. Co czyniliśmy z szerokimi uśmiechami na twarzach.

spełnienie marzenia

2007-04-23

We wczesne poniedziałkowe popołudnie umówiliśmy się wraz z Anią i Grześkiem i spotkaliśmy się, aby wyruszyć w podróż do Łukasza. Na początku podjechaliśmy po mamę i siostrę Łukasza, Irenkę, która musi, co tydzień przyjeżdżać do Szczecina na leczenie zapalenia stawów. W bagażniku spoczywał cały sprzęt, który składał się na marzenie Łukasza. Podróż minęła dość szybko ( Ania okazała się świetnym kierowcą). Gdy zajechaliśmy na podwórko z domu wyszedł uśmiechnięty i zaskoczony naszym przyjazdem Łukasz, dla niego była to niespodzianka. Dla podniesienia rangi wydarzenia, na początek weszliśmy do domu tylko z tortem (Łukasz dalej nie był pewien czy przyjechaliśmy z komputerem). Usiedliśmy napiliśmy się herbatki i porozmawialiśmy chwilkę z Łukaszem i jego rodzeństwem. Nie chcąc dłużej trzymać ich w niepewności, poprosiłem Łukasza i Mateusza, żeby poszli z nami do samochodu. Uśmiech na twarzy Łukasza jest nie do opisania. Trzeba tam było być i to widzieć. Chwilkę nam zajęło wniesienie wszystkiego i ustawienie w miejscu wskazanym przez Łukasza. Następnym etapem było, prawidłowe podłączenie całego sprzętu. Wtedy nastąpiła długo oczekiwana chwila, w której Łukasz mógł po raz pierwszy włączyć swój własny nowy komputer, (co zostało uwiecznione na zdjęciu). Następnie do działania przystąpił Grzesiek, bo trzeba było zainstalować gry (a w tym jest dużo lepszy ode mnie). Kiedy i to zostało zakończone, Łukasz wraz z Mateuszem mogli przystąpić do prawdziwego testowania możliwości technicznych komputera. Gdy po kilku minutach weszliśmy ponownie do pokoju, w którym to robili ich miny pokazały nam, że sprzęt spełnia ich oczekiwania. W tak zwanym międzyczasie Łukasz wręczył Ani piękny bukiet kwiatów, czym ją kompletnie zaskoczył. Niestety czas w domu Łukasza mija bardzo szybko a przed nami była jeszcze dość długa droga powrotna więc, musieliśmy się zbierać do wyjścia.Pożegnała nas cała rodzina, a my naładowani pozytywną energią, którą emanował Łukasz i jego rodzina ruszyliśmy w drogę do domu. Ten dzień zawsze będę wspominał z szerokim uśmiechem na twarzy.

Serdecznie dziękujemy p. Ani za finansową pomoc w spełnieniu marzenia Łukasza.