Moim marzeniem jest:

Aparat cyfrowy

Michał, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-07-17

Uff.... jak gorąco.... Na niebie żadnej chmurki, wiatr odpoczywa gdzieś daleko, a słońce niemiłosiernie grzeje. Żwawo wkraczamy do izolatki, w której przebywa Michał. Upewniwszy się, że jeszcze "nie rozpuścił się", grzecznie się przedstawiamy. Nasz Marzyciel jest cichy i małomówny, ale jego oczy i tak zdradzają zaciekawienie sytuacją. Jest z nami również mama Michała, która ciepło i serdecznie wita nas w ich tymczasowym "mieszkaniu". Po chwili wręczamy Michałowi lodołamacz - podręcznik fotografii napisany przez najlepszych fotografików National Geographic.

Tak jak przypuszczaliśmy, był to znakomity pretekst do nawiązania rozmowy o marzeniach Michała. Bez wahania odpowiedział, że marzy o aparacie fotograficznym. Jednak nie o zwykłym aparacie cyfrowym, tylko o takim, który posiada duży zoom. Podchwyciliśmy temat. Michał chciałby fotografować wszystko, a teleobiektyw pozwoli mu na robienie zdjęć z dużej odległości.. Czy chciałby być w przyszłości fotografem? Chyba nie, gdyż fotografowie mało zarabiają... Maciej szybko wyprowadził Michała z błędu i zapewnił, że za dobre zdjęcie, można zainkasować całkiem poważną sumę pieniędzy. Nasz Marzyciel wpadł nawet na pomysł, kogo mógłby sfotografować, by zarobić naprawdę dużo. Tego jednak nie zdradzę, gdyż pozbawiłabym Michała możliwości stania się sławnym i bogatym.

Poprosiliśmy Michała, aby narysował nam swój wymarzony aparat. Nie minęło 5 minut i na kartce pojawił się aparat z lampą błyskową i całkiem niezłym obiektywem. Ale czy to koniec tego marzenia? Nie. Do aparatu konieczna jest drukarka, która w połączeniu z komputerem Michała stworzy poważne studio fotograficzne. Nasz Marzyciel podpisał rysunek, przekornie pisząc studio przez "o" z kreską. Widać już teraz przemawia przez niego ekstrawagancja przyszłego artysty - fotografa.

Po zakończonym rysowaniu, Michał włączył komputer i pokazał nam kilka zdjęć, które wykonał za pomocą telefonu komórkowego. Naszym zdaniem wyszły całkiem dobrze. Porozmawialiśmy trochę o hip-hopie i pożegnaliśmy się słowami "do zobaczenia wkrótce". Nikt, oprócz nas rzecz jasna, nie mógł przewidzieć jak krótka będzie to chwila, gdyż...

c.d.n. :)

spełnienie marzenia

2007-08-17

 

...Dziesięć minut wystarczyło, by w naszych rękach znalazło się to, co pragnął otrzymać Michał. Już po piętnastu minutach wkroczyliśmy do izolatki z pięcioma tajemniczymi paczkami. Nasz marzyciel był totalnie zaskoczony. Na pewno zastanawiał się jak to zrobiliśmy. Ha! To jest nasza słodka tajemnica, której nikomu nie zdradzimy.

Michał choć starał się ukryć uśmiech, miał tak roześmiane oczy, że nikt nie mógł wątpić w to, co w tej chwili czuł. Zaproponowaliśmy mu, aby rozpoczął odpakowanie prezentów od najmniejszego podarunku. W pierwszej paczce znalazł kartę pamięci SD. Super, ale do czego ją włożyć? Może w drugiej paczce będzie coś odpowiedniego? Jednak nie. Kolejnym prezentem okazał się papier do drukowania zdjęć. No tak, ale za pomocą czego? A co kryje trzecia paczka? Wodoodporną torbę do przechowywania aparatu! Świetnie, ale w takim razie przydałby się też sam aparat! Czwarta paczka okazała się starzałem w 10. Nie mogło tam być nic innego jak wspaniały aparat fotograficzny.

 

Nowy sprzęt został szybko rozpakowany i przygotowany do użycia. Zaczęliśmy prezentować Michałowi wszystkie, lub prawie wszystkie, funkcje jakie znajdowały się w aparacie. Ustawianie ostrości, wykonywanie zdjęć portretowych, wykonanie kilkunastu zdjęć w zaledwie kilka sekund z wykorzystaniem trybu zdjęć poklatkowych, użycie megastabilizacji obrazu, zalety szkła Leici, efekty korekty ekspozycji, efekty panningu, odpowiednie wykorzystanie przesłony, możliwości operowania głębią ostrości i wiele innych funkcji, które kryje w sobie ten wymarzony aparat. Przydatna okazała się również "lodołamaczowa" książka pozwalająca poćwiczyć i eksperymentować, mówiąca rzeczowo i profesjonalnie o sztuce fotografii.

 

Naszego Marzyciela tak pochłonął aparat, że zupełnie nie zwracał uwagi na ostatnią ogromną paczkę, cierpliwie czekającą na stole. Gdy już aparat nie miał przed Michałem tajemnic, przyszła chwila na otwarcie ostatniego prezentu. Kilka ruchów wystarczyło, by zedrzeć papier i ujrzeć wspaniałą fotodrukarko-skanero-kserokopiarkę. Nie traciliśmy czasu i od razu przystąpiliśmy do przygotowania wydruku...

 

Michał najpierw zrobił nam grupowe zdjęcie. Następnie wyjął kartę pamięci z aparatu by po chwili włożyć ją bezpośrednio do drukarki. Tak, to dopiero jest wspaniałe studio fotograficzne! 2,5 minuty później mieliśmy już wydruk - kolor i jakość godne podziwu! Michał mógł być z siebie naprawdę dumny. Ten cichy i nieśmiały chłopiec, pod wpływem mocy spełnionego marzenia, uśmiecha, żartuje... Wspaniale jest zobaczyć, jak ważne są dla dzieci marzenia, jak potrafią uskrzydlać do życia i do walki z chorobą. Życzymy Michałowi sukcesów na nowej "fotograficznej" drodze życia.