Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2021-10-17
Ciepłe słońce, zapach wakacji. Polne drogi w nieznane i cały świat do odkrycia. Radość, kiedy udało się wygrać wyścig „kto pierwszy do następnego zakrętu”. Zgrywanie twardziela, kiedy rozbiło się kolana przy małej kraksie. Wolność i beztroska.
To obrazy, który pojawiają się w mojej pamięci, kiedy myślę o swoim dzieciństwie i pierwszych wycieczkach rowerowych. Wy też macie podobne wspomnienia? Pamiętacie swój pierwszy rower? A właściwie dlaczego mówię o rowerach? Ano dlatego, że mam ważny powód :) Jest nim nasz nowy Marzyciel.
Szymon to mały-wielki wojownik. Mimo, że stoczył już w swoim życiu kilka poważnych bitew, to uśmiech nie schodzi mu z buzi. Ma 10 lat, i jak to bywa w tym wieku, ma wiele zainteresowań. Bardzo lubi rysować, zna się na przepisach drogowych, bardzo lubi chodzić do szkoły. Szymon jest też świetnym towarzyszem zabaw dla swojej siostry – 2 letniej Poli.
Kiedy zapytałam chłopca, czy wie kim jestem i dlaczego do niego przyszłam pokiwał głową twierdząco. Ba – od razu zdradził mi jakie jest jego największe marzenie. Szymon chce jeździć z rodzicami i siostrzyczką na wycieczki rowerowe. Dlatego chciałby dostać rowerek. Jednak ma to być wyjątkowy pojazd, bo taki trójkołowy. Szymon ze względu na swoją chorobę potrzebuje rowerka na którym będzie mu łatwiej utrzymać równowagę. Dlatego chłopiec wymarzył sobie trójkołowca, na którym będzie odkrywał nowe trasy.
Nie byłabym sobą, gdybym nie upewniła się, że to jest właśnie największym marzeniem chłopca. Powiedziałam mu jakie marzenia spełniamy, że może coś dostać, zobaczyć, spotkać kogoś albo stać się kimś przez jeden dzień. Szymcio chwilkę się zastanowił, bo bardzo lubi Roberta Kubicę oraz ma swojego ulubionego Youtubera i jest jego fanem. Jednak marzenie o rajdach rowerowych z rodziną wygrało.
Więc mamy kolejne marzenie do spełnienia. I to jeszcze jakie! :) Jeżeli chcesz i możesz pomóc w spełnieniu marzenia Szymonka, skontaktuj się ze mną:
Justyna Biga, tel. 694 189 520
mail: lodz@mammarzenie.org
spełnienie marzenia
2022-01-19
To nic, że śnieg i zaspy – nowa czerwona strzała na pewno da sobie radę :) Dlatego właśnie, nie bacząc na zimną, styczniową aurę, postanowiliśmy spełnić marzenie Szymona o rowerku trójkołowym.
Cała akcja trzymana była w wielkiej tajemnicy. Szymek nic a nic nie podejrzewał, że ta środa, nie będzie zwykłym dniem w szkole. W przygotowanie niespodzianki włączyli się koledzy ze szkoły Szymona, jak również nauczyciele, pani Dyrektor oraz przedstawiciele Rady Rodziców. Gdy tylko dowiedzieli się, że Szymonek został zgłoszony do naszej Fundacji, postanowili zjednoczyć siły, aby spełnić marzenie chłopca. Zorganizowali kiermasz świąteczny, podczas którego sprzedawali pieczone przez siebie ciasta. Dochód ze zbiórki przeznaczyli na spełnienie marzenia Szymonka. Mieć takich kolegów to skarb. Ale oni tak samo mówili o Szymonie – że on jest ich skarbem.
Z samego rana przyjeżdżam do szkoły, w której uczy się chłopiec. Na stołówce zebrali się koledzy naszego marzyciela jak i przedstawiciele Rady Rodziców oraz nauczyciele. W pewnym momencie pani Dyrektor przyprowadza do nas Szymona. Jest zdziwiony tym co się dzieje, ale uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Pytamy chłopca czy wie, dlaczego tu wszyscy jesteśmy. Odpowiada, że może ktoś ma urodziny :) No tak – są balony i tort, więc skojarzenie jak najbardziej prawidłowe. Szymek patrzy pytająco to po rodzicach, to po swoich kolegach, aż w pewnym momencie otwierają się drzwi i wszystko staje się jasne. Trzy koła – każde po 24". 6 biegów. Lśniąca czerwona rama. Migoczące światełka i piękny koszyk, który może pomieścić wszystko potrzebne na rodzinny piknik. Tak właśnie wygląda on – wymarzony rowerek Szymona :) Uśmiech od ucha do ucha pojawia się na twarzy chłopca. Szymon wie, że to nie eksponat muzealny, żeby tylko go oglądać. Od razu wsiada na swój nowy pojazd i rusza przed siebie (przestawiając przy tym kilka stołów i krzeseł, ale kto by się tym przejmował :). Kiedy emocje trochę opadają, zasiadamy wszyscy do stołu, gdzie czeka na nas smakowity tort. Podobno kiedy marzenia się spełniają to słodkie kalorie nie tuczą ;) Kiedy przychodzi się nam pożegnać, Szymon podchodzi do mnie z pięknym bukietem kwiatów z napisem „dziękuję”. Niezmiernie miło dostawać kwiaty, a już otrzymywać je od takiego małego gentelmena, to prawdziwy zaszczyt. A tak naprawdę, to ja dziękuję Szymonowi za to, że mogłam się przyczynić do spełnienia tak fantastycznego marzenia :) I tak właśnie wyglądała ta niby z pozoru zwykła, styczniowa środa.
Dziękujemy jeszcze raz wszystkim, którzy pomogli w spełnieniu tego marzenia.
Szymon, mamy nadzieję, że teraz wraz z całą rodzinką będziesz mógł jeździć na wycieczki rowerowe :) Szerokości mobilku!